Przy publicznych szkołach podstawowych powinno powstawać więcej oddziałów przedszkolnych. Ma to wyrównać szanse i dać równy start edukacyjny wszystkim dzieciom. Zdaniem szefa Ofsted, dzieci już po ukończeniu 2 lat mogłyby być kierowane do takich „szkolnych przedszkoli”. Takie rozwiązanie zagwarantuje wysoki poziom edukacji najmłodszych dzieci i sprawi, że poziom ich przygotowania do wymagań podstawówki będzie równiejszy niż obecnie. Dziś, według Wilshawa, dziesiątki tysięcy dzieci ma dość słaby start, z uwagi na niewystarczające przygotowanie do rozpoczęcia nauki w szkole.
Wilshaw swoje słowa oparł o najnowszy raport Ofsted, z którego wynika, że dość znaczna liczba dzieci, które rozpoczynają naukę w szkołach podstawowych, ma poważne braki w podstawowym zakresie umiejętności czytania czy liczenia. – Potrzebne są radykalne zmiany, które obejmą opieką dzieci w wieku przedszkolnym. Ich właściwe przygotowanie do rozpoczęcia nauki w szkole ma bardzo duże znaczenia dla ich późniejszego rozwoju i przebiegu całego szkolnego okresu – mówi szef Ofsted.
Słowa Wilshawa odnoszą się po części do rodziców, którzy coraz chętniej opóźniają oddawanie swoich dzieci pod formalną opiekę i wolą wychowywać je osobiście w domu. Wilshaw przekonuje, że takie dzieci, zwłaszcza w biedniejszych rodzinach, gorzej sobie potem radzą w szkole.
Sprzeciw nauczycieli
Pomysł Wilshawa wzbudził niemałe kontrowersje. W mediach pojawił się list otwarty podpisany przez 235 nauczycieli, przedszkolanek i pedagogów. Wyrazili oni stanowczy sprzeciw propozycjom szefa Ofsted. Ich zdaniem dzieci powinny móc rozwijać się w naturalnym otoczeniu, a nie być przymusowo kierowane w tak wczesnym wieku do placówek edukacyjnych.
Wilshaw twardo jednak stoi przy swoim argumentując, że dziś wielu 5-latków nie nadaje się do pójścia do szkoły z uwagi na niskie umiejętności. Przyczyną takiej sytuacji ma być słaby poziom domowej edukacji i opieki. Z danych Ofsted wynika, że dwie trzecie dzieci z biedniejszych rodzin, rozpoczynając dziś naukę w szkole, nie potrafi się poprawnie komunikować, na problemy z podstawowymi umiejętnościami.
To właśnie pogłębiająca się przepaść pomiędzy klasami społecznymi w UK, zdaniem Wilshawa, sprawia, że rośnie liczba poszkodowanych dzieci z biednych domów, które rozpoczynają naukę w szkole dwa czy trzy lata po ich bogatszych rówieśnikach.
- Zbyt wiele dzieci pozbawiamy dziś szans na równy, szkolny start. To wszystko dlatego, że system opieki nad kilkulatkami nie działa sprawnie. Dlatego rekomendujemy zmiany, które zaoferują każdemu dziecku, które ukończy dwa lata, dostęp do profesjonalnej placówki edukacyjnej. Wykwalifikowana opieka da gwarancję właściwego przygotowania do rozpoczęcia nauki w szkole. Ma to ogromne znaczenia zwłaszcza dla dzieci z mniej zamożnych domów, gdyż pozwala na wyrównanie szans – podkreśla szef Ofsted.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk