Pani minister musi się teraz gęsto tłumaczyć ze swojej wpadki. Między innymi dlatego, że jako szefowa resortu oświaty nadzoruje
program zdrowej żywości w brytyjskich szkołach. Jego pomysłodawcą jest słynny kucharz Jamie Oliver, który od lat walczy z niezdrowymi przekąskami i posiłkami, popularnymi wśród uczniów.
Tymczasem Truss wspominając swoje szkolne czasy, beztrosko przyznała, że nie przepadała za szkolnymi posiłkami i robiła wszystko, aby z pobliskiego sklepiku zdobyć frytki, którymi uwielbiała się zajadać. Jak wiemy frytki należą do grupy najbardziej niezdrowych dodatków i zajmują czołowe miejsce na liście produktów uwielbianych przez dzieci.
– Tak naprawdę można powiedzieć, że wcale nie jadałam posiłków w szkolnej stołówce. Obok szkoły był mały sklepik, do którego na przerwie prowadziła nas pani przeprowadzająca dzieci przez ulicę. Dzięki niej mogłam bez przeszkód codziennie kupować sobie frytki – opowiadała Truss
Tymczasem rząd zobowiązał się do ufundowania bezpłatnych posiłków w szkołach dla wszystkich dzieci w wieku od pięciu do siedmiu lat. Pomysł przedstawił wicepremier Nick Clegg, podkreślając, że to część programu mającego na celu promowanie zdrowej żywności wśród uczniów i walkę z niezdrowymi przekąskami.
Komentując tę sprawę Kevin Brennan, minister oświaty w gabinecie cieni, przyznał, że w dzieciństwie musiał jeść szkolne obiady. – Nie miałem wyjścia, ponieważ moja mama pracowała w szkolnej kuchni. Czy mi się to podobało czy nie, byłem zdany na szkolną dietę – mówi Brennan.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.