Z analiz wynika, że pojawia się nowy trend - traci wielka czwórka operatorów największych sieci supermarketów, a zyskują dyskonty oferujące tańsze produkty. Mieszkańcy Wielkiej Brytanii szukają oszczędności podczas codziennych zakupów i coraz chętniej odwiedzają budżetowe sieci. Efekt? 16 proc. wzrost obrotów w Aldi w porównaniu do ubiegłego roku. Rosną też kwoty zostawiane przez klientów tej sieci – wartość zakupów wzrosła o 15 proc.
Dla porównania – sieci Tesco, Asda, Sainsbury's i Morrisons – po raz pierwszy od 10 lat zanotowały roczne spadki udziału w rynku. Wygląda więc na to, że wszyscy wielcy gracze dostali poważny sygnał ostrzegawczy. Analitycy podkreślają, że na przykład Aldi w tym samym okresie notuje wzrost udziału w rynku – tylko w ostatnim kwartale wzrost udział wzrósł z 3 proc. do 3,9 proc. Łączna wartość sprzedaży wzrosła o 31 proc. Lidl również poczyna sobie całkiem dobrze – tu wzrost łącznej wartości sprzedaży wynosi prawie 14 proc.
Tymczasem gigant Tesco zamiast wzrostu sprzedaży notuje spadek – z 30,5 proc. do 29,8 proc. Spadki notuje też Asda (z 17,6 na 17,2), Sainsbury's (16,9 na 16,8) i Morrisons (11,7 na 11,5). Może nie są to znaczące spadki, ale zdaniem analityków to dość poważny sygnał oznaczający pewną zmianę rynkową po 10 latach hegemonii dużych sieci na rynku.
Inne analizy potwierdzają, że Aldi i reszta dyskontów zabierają klientów „wielkiej czwórce”. Obecnie 18 proc. klientów Aldi to przedstawiciele klasy średniej. Szefowie niemieckiej sieci dobrze o tym wiedzą, oferując w sklepach coraz większą liczbę wysokiej jakości produktów w atrakcyjnych cenach.
Co ciekawe, markety przeznaczone dla klientów bardziej zamożnych jak np. Waitrose, również notują zwyżki (8,8 proc. wzrost odwiedzalności). – Wygląda na to, że górą są sieci budżetowe i delikatesowe. Przed nami Święta Bożego Narodzenia, klienci z pewnością będą szukać zarówno niskich cen, jak i odrobiny luksusu – mówi Edward Garner, analityk z Kantar Worldpanel.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk