Z danych przytoczonych przez „The Independent” wynika, że każdego roku 14 proc. z 340 tys. kobiet powracających do pracy z urlopu macierzyńskiego, nie może podjąć pracy na stanowisku sprzed urlopu.
Pracodawcy dyskryminują kobiety
Kobiety skarżą się na nieuczciwe praktyki pracodawców – część z nich nie może wrócić na stanowisko pracy sprzed urlopu i jest degradowana, inne są zwalniane, a te, którym uda się podjąć tę samą pracę, mają problemy z awansowaniem i podwyżką zarobków. To prowadzi do większych różnic w zarobkach w późniejszych latach między kobietami a mężczyznami.
Rząd nie pomaga młodym matkom
Kobietom powracającym do pracy po urlopie macierzyńskim nie pomaga państwo. Przez 50 lat wnoszenie skarg do sądu pracy było bezpłatne, a od 29 lipca 2013 roku trzeba uiszczać opłaty, które zdaniem związków zawodowych – są wręcz drakońskie – pisaliśmy o tym
tutaj. W przypadku kobiet, które chciałyby zaskarżyć pracodawcę, kwota ta wynosi 1200 funtów.
Sytuację matek wykorzysta w swojej kampanii wyborczej Partia Pracy. Już teraz Yvette Cooper, minister w gabinecie cieni (ministerstwo spraw wewnętrznych oraz ds kobiet i równości) zapowiada walkę z taką dyskryminacją. - Nie dość, że każda rodzina z noworodkiem traci ok. 2,2 tys. funtów ze względu na cięcia świadczeń socjalnych, to jeszcze rząd ułatwia pracodawcom dyskryminowanie kobiet powracających z urlopów macierzyńskich – podkreśla Cooper. Jej zdaniem matki zostały zdradzone przez rząd i zadaniem laburzystów jest zmienić tę sytuację.
Kk, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.