Przedstawiciele sieci John Lewis wyliczyli, że średnio koszt wyposażenia plecaka nowoczesnego ucznia w ostatnich latach rośnie w szybkim tempie. Średnia wartość takiej wyprawki to 550,80 funta. Dla porównania w latach osiemdziesiątych było to około 250 funtów, a w dekadzie lat 60. – około 231 funtów.
Skąd taki wzrost? To zasługa przede wszystkim coraz większej gamy elektronicznych gadżetów, w które wyposażane są coraz młodsze dzieci. Smartfony, odtwarzacze mp3, mobilne konsole gier, czytniki e-booków, tablety – to wszystko ląduje w plecakach dzieci, a tanie nie jest – czytamy na stronie telegraph.co.uk.
Gadżety na topie
Zainteresowanie takimi gadżetami przed rozpoczęciem roku szkolnego jest ogromne. W sklepach John Lewis szacuje się, że w ostatnich dwóch tygodniach sierpnia co minutę sprzedawane będą dwa tego rodzaju urządzenia elektroniczne. Analitycy z John Lewis wyliczyli, że w tym okresie wzrośnie też sprzedaż tabletów, które coraz częściej zastępują laptopy i komputery stacjonarne.
Z analiz ekspertów wynika, że obecnie w UK blisko 45 proc. uczniów zabiera do szkoły smartfona. Jedno takie urządzenie jest warte średnio 362 funty. 35 proc. uczniów ma ze sobą również słuchawki. W plecakach noszą są też odtwarzacze mp3, tablety i czytniki.
Tego rodzaju wyposażenie w porównaniu do plecaka ucznia z lat 60. prezentuje się niczym element scenografii do filmu SF. W tamtych czasach najdroższe były oczywiście książki (około 45 funtów), a na ołówki i inne przybory wydawano już stosunkowo mniej. Dziś rodzice muszą wydać niemałą kwotę, aby spełnić oczekiwania nowoczesnego ucznia.
- Przez 50 lat książki i przybory do pisania trzymały pozycję lidera w szkolnym plecaku. Obecnie jednak technologia wkracza do szkół pełną parą. Rozwój techniki odbywa się w takim tempie, że możemy być pewni, że za kolejnych 10 lat zawartość tornistrów naszych dzieci będzie się składać z całości z przedmiotów obecnie dziś nieznanych – mówi Matt Leeser z sieci John Lewis.
Raport o kosztach szkolnych wyprawek ukazał się zaledwie kilka dni po innym ciekawym zestawieniu, w którym czytamy o tym, że dziadkowi i babcie w UK średnio rocznie wydają około 3000 funtów, aby pomóc swoim dzieciom w utrzymaniu rodziny. Nazwany żartobliwie „Bank Babci i Dziadka” finansuje wszystko – od ślubów i wesel, przez nowe samochody, aż po buty dla wnuczków.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk