MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

08/08/2013 10:52:00

Polak na wyrywki

Polak na wyrywkiPonoć, jak nas widzą, tak nas piszą. Postanowiliśmy sprawdzić, na ile obraz polskich imigrantów przyjeżdżających do Wielkiej Brytanii zgodny jest z rzeczywistym odbiorem przybyłych na Wyspy Polaków przez miejscową społeczność oraz jak Polonia ocenia samą siebie. Wyrywkowy obraz pokazuje się, że samokrytyka Polaków jest bardziej ostra, niż opinia towarzyszących nam na co dzień Brytyjczyków.
Ealing – jedna z gmin Londynu, w której niemal od czasów II wojny światowej jest duża polska społeczność, a liczba jej polskich mieszkańców stale rośnie, do tego stopnia, że przez wielu lokalnych ludzi nazywana jest „małą Polską”. Wychodząc na krańcowej stacji dwóch linii metra w zachodnim Londynie, Ealing Broadway, wkraczamy do małej ojczyzny wielu Polaków. Do uszu co chwila dochodzą rodzime słowa, niemal za każdym rogiem na witrynach sklepowych wystawione są pyszne pierogi, w co drugiej kawiarni wita nas uśmiechnięta dziewczyna, ze znajomo brzmiącym imieniem na plakietce: Kasia…

Według spisu powszechnego z 2011 roku, Polacy na Ealingu to trzecia z kolei społeczność, tuż po rodowitych Brytyjczykach oraz Hindusach. Co więcej, 21,5 tys. mieszkańców (nieco ponad 6%) mówi po polsku i jest to zarazem największy udział procentowy w Wielkiej Brytanii. Wielu z nich nie tylko mieszka, ale pracuje lub uczy się w nowym kraju na tych samych zasadach, co jego pozostali, rodowicie mieszkańcy. Czy jednak Polakom udaje się wdrożyć w nowe środowisko, czy może wciąż, po niemal dekadzie od otwarcia granic Unii Europejskiej, pozostają indywidualną, samodzielna grupą. „Dziennik Polski” sprawdził, jakie doświadczenia z polskimi imigrantami mają właściciele małych biznesów i pracownicy brytyjskich sklepów na Ealingu, jak zareagowali na masowy napływ polskiej ludności i jaki mają do niej stosunek. Co więcej, uzyskane opinie o przybyłych na Wyspy Polakach zestawił z opiniami… samych Polaków.

Bywa dobrze i źle


„Na początku byłem wobec Polaków trochę sceptycznie nastawiony. Panowała opinia, że są nieuprzejmi, nawet agresywni, ale kiedy osobiście się z nimi spotkałem, byłem mile zaskoczony. Nic takiego nie zauważyłem” – wyznaje Bobby, pracownik firmy telekomunikacyjnej, na co dzień pracuje z dwiema Polkami. Oprócz tego przyjaźni się z dwójką Polaków, którzy podobnie jak one przyjechali do Wielkiej Brytanii do pracy. Do tego spora część klienteli również pochodzi z Polski. „Polacy na Ealingu są bardzo przyjaźni, klienci są bardzo uprzejmi. Niektórzy mają co prawda problem z językiem, więc przydaje się pomoc polskich współpracowników, żeby ułatwić im rozmowę” – mówi Bobby. Podobne wrażenia wyciągnął z obserwacji polskiej społeczności na ulicach miasta.

Za skrzyżowaniem, w jednym z niewielkich sklepów ze zdrową żywnością, pracuje Michael. Osobiście, bardzo lubi pracować z Polakami i ma o nich bardzo dobrą opinię. „Bywają i dobrzy, i źli polscy klienci. Dobrzy są w szczególności ci starsi, i kobiety. Mężczyźni bywają mniej przyjaźni” – wyznaje. Jego zdaniem, opinie o Polakach w Wielkiej Brytanii są przeważnie dwojakie. Niektórzy Brytyjczycy lubią Polaków, bo uważają, że ciężko i dobrze pracują. Inni uważają, że za dużo piją. Wielu ludzi podkreśla ten oczerniający obraz o Polakach-pijakach, choć niekoniecznie jest słuszny. „Dobre i złe zdanie można powiedzieć o każdym, nie tylko o Polakach. Większość Polaków, z którymi pracowałem, była bardzo pracowita, na siedem przypadków tylko raz się rozczarowałem” – powiedział. Ogólnie podziwia zapał Polaków do pracy i ich pragnienie zmiany życia na lepsze. „Ci, z którymi pracowałem, przyjechali tu z głównie z przyczyn finansowych. Mówili, że zawsze marzyli, by pracować w Wielkiej Brytanii, zwłaszcza po wstąpieniu do UE. Większość też nie zamierza do kraju wracać”.

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze (wszystkich 3)

polock

146 komentarzy

12 sierpień '13

polock napisał:

peonia widac ze nie masz pojecia o tym ile pija angole i siadaja za kolkiem! polacy sa niewielkim odsetkiem w tej grupie... angole dobrze wiedza ze lepiej mniej wypic a do tego zapodac pigule i bedzie ok, bo policja jesli nawet go zatrzyma to jedynie na alkomat sprawdzi, coz ale jesli to bedzie polak do kontroli to i test na dragi sie dla niego musi znalezc... polacy jesli juz pija to po prostu za duzo dopuszczalny limit jest i tak wysoki a oni go naduzywaja. z dragami tez nie wiedza jak sie obchodzic pala ziolka i po pierwszej kontroli masowo odpadaja u nas w pracy bo nie wiedza ze 30dni swinstwo utrzymuje sie w organiznie , a angole jado na amfie i innych twardych bo szybko slad po nich znika

profil | IP logowane

wioslarz

10 komentarzy

11 sierpień '13

wioslarz napisał:

co tu dużo mówić, bo chyba już wszystko na ten temat zostało powiedziane, mieszkam w kraju i też często wstydzę się za rodaków, odpowiedzcie sobie drodzy emigranci jakimi były kolejne argumenty za wyjazdem po pieniądzach oczywiście - no i ? :) POLSKIE PIEKŁO JAKIE SAMI SOBIE ROBIMY

profil | IP logowane

peonia

246 komentarzy

8 sierpień '13

peonia napisała:

Niestety Polacy maja opinie nietrzezwych kierowcow. Nie wiem, co robi policja w Polsce, ze przyjezdzaja tu Polacy z nawykami jezdzenia po drogach publicznych po alkoholu - to pokazuje brak dyscypliny wobec prawa, szacunku dla bezpieczenstwa i zycia angielskich kierowcow, ktorzy odmawiaja sobie alkoholu dla bezpieczenstwa m.in polskich kierowcow, a przede wszystkim brak troski o wlasne bezpieczenstwo i zycie. W kazdym razie brytyjska policja ich wylapuje, a sad zabiera prawo jazdy i wsyyla na roboty na rzecz spoleczenstwa.

profil | IP logowane

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska