Pilotażowy program
nowych zasad przyznawania benefitów działa w czterech londyńskich dzielnicach. Niestety, pierwsze oficjalne raporty nie są zbyt optymistyczne dla osób, które samotne wychowują dzieci. Wygląd bowiem na to, że to właśnie one stracą na reformie najwięcej.
Przypomnijmy, że rząd wprowadzając zmiany zapewniał, że „zagwarantują one sprawiedliwy podział świadczeń socjalnych pomiędzy osobami bezrobotnymi, a tymi, które są aktywne zawodowo”. Tymczasem nieoficjalnie przedstawiciele ministerstwa pracy i emerytur przyznają, że negatywny wpływ reform na sytuację finansową samotnych rodziców jest większy niż przypuszczano.
Widmo protestów
Z pilotażowych danych wynika, że to właśnie samotne matki i ojcowie stanowią aż 74 proc. odbiorców świadczeń socjalnych, który w wyniku zmian dostają mniej środków. System oparty na 500-funtowym, tygodniowym
„benefit cap” sprawia, że to właśnie niepełne rodziny stracą najwięcej. Nic więc dziwnego, że autorzy reformy mają teraz twardy orzech do zgryzienia, bowiem wprowadzenie zmian w skali kraju może sprawić, że setki tysięcy samotnych matek i ojców zaczną protestować w wyniku poniesionych strat.
Pilotażowe zmiany wprowadzono w Croydon, Enfield, Haringey i Bromley. Nowym programem świadczeń socjalnych objęto blisko 2700 gospodarstw domowych. Większość z nich straciło średnio około 50 funtów tygodniowo. Jednak ponad 200 rodzin z pomocy socjalnej dostaje aż 200 funtów mniej tygodniowo, a 33 gospodarstwa domowe aż 350 funtów mniej tygodniowo.
Przedstawiciele rządu stanowczo odpierają zarzuty, jakoby „benefit cap” miał na celu zmuszenie samotnych rodziców do pójścia do pracy i rezygnacji z zasiłków. – Nowy program po prostu bardziej zachęca do aktywności zawodowej i tworzy sprawiedliwy podział pomiędzy osobami pozostającymi w domach, a tymi, którzy pracują – mówi minister Mark Hoban. – Pójście do pracy to tylko jeden ze sposobów na polepszenie swojej sytuacji finansowej dla osób, które dostają mniejsze świadczenia w wyniku zmian systemowych. Gdy dana osoba nie ma możliwości szukania pracy, jest jeszcze wiele innych dróg jak negocjacja wysokości czynszu, przeprowadzka do tańszego mieszkania.
Konsekwencje ponoszą dzieci
Organizacja Gingerbread wspierająca samotnych rodziców w UK prowadzi od jakiegoś czasu kampanię przeciwko „nieproporcjonalnym” skutkom reformy systemu socjalnego, którego ofiarami są samotni niepracujący rodzice. – Tysiące dzieci wychowywanych przez samotnych rodziców w wyniku tych zmian narażone są na ubóstwo i gorsze warunki rozwoju. Rządowe ograniczenia sprawią, że wiele rodzin będzie musiało przenieść się do biedniejszych dzielnic, co negatywnie odbije się na kondycji takich rodzin – uważa Fiona Weir z Gingerbread.
Rzecznik ministerstwa pracy uspokaja, że dane dotyczą tylko czterech londyńskich dzielnic i nie są miarodajne dla całego kraju z uwagi na „lokalne uwarunkowania demograficzne”. – 500 funtów tygodniowo to sprawiedliwie określona, maksymalna kwota pomocy, jaką dziś może zaoferować państwo – dodaje rzecznik.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk