Kanclerz George Osborne przedstawił najważniejsze, proponowane zmiany dotyczące osób ubiegających się i pobierających zasiłki dla bezrobotnych. Pierwsza z nich dotyczy częstotliwości wizyt w JobCentre – ok. połowa bezrobotnych miałaby się tam zgłaszać raz w tygodniu. Chodzi głównie o tych, którzy zdaniem urzędników „nie są wystarczająco aktywni w poszukiwaniu pracy”. Jeśli dana osoba wykaże się determinacją w szukaniu zatrudnienia, będzie mogła zgłaszać się do pośredniaka tylko co dwa tygodnie – czytamy w serwisie BBC News.
Rząd chce również, aby osoby ubiegające się o zasiłek, dostarczały do urzędów swoje CV. Zmieniony byłby też czas, po jakim można ubiegać się o zasiłek. Obecnie już trzy dni po utracie pracy można stawić się w JobCentre. Po zmianach okres ten wynosiłby siedem dni. – Podobnie wygląda to w innych krajach europejskich. Poza tym taki okres pozwoliłby na skuteczniejsze działanie urzędów pracy – mówią przedstawiciele rządu. - Te pierwsze siedem dni powinno przeznaczyć się na szukanie nowej pracy, a nie od razu na wizytę w JobCentre – podkreśla kanclerz Osborne.
Nauka angielskiego dla bezrobotnych
Wspomniane plany mogą zacząć obowiązywać od kwietnia 2014 roku. Mają one przełożyć się na 350 mln funtów oszczędności. Krytyków jak zawsze nie brakuje. Ich zdaniem wydłużenie okresu do siedmiu dni może oznaczać kłopoty dla części biedniejszych rodzin. – To niepotrzebne okrucieństwo – mówi wprost Duncan Weldon z TUC.
Rząd z pewnością będzie forsował pomysł z nauką angielskiego dla bezrobotnych, którzy nie mówią w tym języku. – Znajomość angielskiego to rozsądny wymóg w przypadku osoby szukającej pracy w Wielkiej Brytanii. Każdy kto będzie chciał korzystać z Job Centre będzie dotąd chodził na kurs, aż nauczy się porozumiewać po angielsku – mówi Osborne.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk