Eksperci szacują, że w Wielkiej Brytanii około 8 milionów osób nie mówi swojemu partnerowi o prawdziwej skali swoich wydatków. Panie najczęściej ukrywają kwoty, które wydały na ubrania. O nowej sukience czy butach nie wspomina nawet 40 proc. kobiet. Panowie z zakupu ubrania nie robią aż takiej tajemnicy, do takich zachowań przyznaje się zaledwie 9 proc. z nich. Mężczyźni jednak nadrabiają podczas kupowania najróżniejszych gadżetów, wtedy dużo częściej ukrywają te fakty.
Badanie takich zachowań przeprowadzono w UK na reprezentatywnej grupie 1400 dorosłych osób żyjących w związkach. 30 proc. panów przyznało się, że nie mówi partnerce/zonie o kupnie telefonów komórkowych, tabletów, gier komputerowych. Panie z kolei bardzo często nie chwalą się mężom lub partnerom o tym co kupują dzieciom. Obie płcie powszechnie zaniżają też łączną kwotę wydatków podczas wypadu do galerii handlowej. Najczęstszym trikiem jest zapewnianie partnera, że dany towar był w promocji lub miał super cenę na wyprzedaży, tymczasem kosztował dużo więcej. Inne sztuczki, to chowanie zakupionych towarów w domowych pieleszach. Tu w parze idzie też ukrywanie wyciągów bankowych.
Eksperci podkreślają, że od czasu kryzysu z 2008 roku, mieszkańcy Wielkiej Brytanii stali się dużo mniej otwarci jeśli chodzi o mówienie o swoich wydatkach, również w stosunku do najbliższych. – Skala zjawiska jest nadspodziewanie duża. Widać, że kryzys zmienił też relacje ludzi w związkach. Coraz więcej osób ukrywa zakupy przed partnerami, obawiając się krytyki za nadmierne wydawanie pieniędzy w czasach, kiedy trzeba je oszczędzać – mówią autorzy badania z serwisu Nutmeg.com.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk