Wielu mieszkańców Wielkiej Brytanii wprowadziło do swoich budżetów plany oszczędnościowe. Nic więc dziwnego, że zmieniają się też wzorce zakupów. Sieć dyskontów Aldi ujawniła wczoraj wyniki sprzedaży, których pozazdrościć może niejeden przedsiębiorca. Sieć może się pochwalić 31 proc. wzrostem sprzedaży, w sytuacji gdy ogólny ruch w branży handlowej w UK jest pod kreską.
Równie dobrze radzi sobie sieć budżetowych sklepów odzieżowych Primark, która może się pochwalić wzrostem na poziomie 24 proc. Szorty dżinsowe za 5 funtów czy topy dla nastolatek za 3 funty zrobiły swoje. Mieszkańcy Wysp nie wstydzą się już ubierać w mniej renomowanych sieciach odzieżowych.
Wielkie zaciskanie pasa
Zdaniem ekspertów obecnie jesteśmy świadkami największego zaciskania pasa przez mieszkańców UK od wielu lat. Dochody rodzin nie rosną, w górę za to idą rachunki i ceny. To wszystko sprawia, że konsument zmienia nawyki i idzie tam, gdzie jeszcze jakiś czas temu jego noga nigdy by nie stanęła. Na ulice handlowe brytyjskich miast szturmem wchodzą budżetowe marki w rodzaju Primark, a problemy sprzedażowe zaczynają mieć tacy giganci jak Marks & Spencer czy Next.
Mieszkańcy Wysp przekonali się do zakupów w Aldi, Lidlu czy Poundland. Równie dobrze prosperują lombardy i najróżniejsze firmy udzielające pożyczek gotówkowych. Primark wygrywa przede wszystkim cenami, sprawiając, że większość nastolatków mając 10 funtów jest w stanie wyjść ze sklepu z nowym, modnym ciuchem. Korzysta na tym firma, która w ostatnim roku obrotowym zanotowała 238 mln funtów zysku. Primark ma już 257 sklepów w Wielkiej Brytanii i planuje ekspansję we Francji.
Aldi i Lidl radzą sobie na Wyspach coraz lepiej. Obie sieci przekonały już do siebie masowego klienta szukającego najtańszych towarów w cenach niższych niż w marketach. Teraz wprowadzają do oferty także produkty premium – wysokiej jakości oliwę z oliwek, dobrą kawę, parmezan, szampana. Obie sieci stawiają też na świeżość mięsa, owoców i warzyw.
- Wszystkie te zmiany dotyczące oferty dyskontów spożywczych skierowane są do nowych grup klientów, którzy do tej pory nie korzystali z tych sieci. Taka strategia sprawi, że udział w rynku sklepów Aldi czy Lidl będzie jeszcze większy – prognozują eksperci.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk