Sędzia odrzucił wniosek z Home Office, w którym postulowano, że Teresa R. stanowi zagrożenie dla brytyjskiego społeczeństwa. Co ciekawe, podczas procesu oskarżona przyznała, że jej atak na męża był „nieuzasadniony”, co tylko podkreśliło brutalność jej czynu.
Sędzia Justice Blake jest najstarszym i najbardziej doświadczonym sędzią imigracyjnym w UK. To właśnie on orzekł, że Polka może pozostać na terytorium Wielkiej Brytanii, ponieważ jej zbrodnia nie przekracza „progu powagi” według prawa europejskiego. Według tych przepisów, obywatele krajów UE mogą być wydaleni z danego kraju po popełnieniu przestępstwa w „wyjątkowych okolicznościach”.
Teresa R. podczas procesu przyznała się do zarzutu zabójstwa męża. Kobieta została skazana tylko na dwa lata więzienia przez sąd w Belfaście, który uwzględnił okoliczności łagodzące. Polka tłumaczyła, że „straciła kontrolę” w dniu, kiedy wróciła z pracy, a w domu od kilku godzin bez opieki przebywał jej trzyletni syn. Miał się nim opiekować mąż, który jednak wolał iść pić na mieście. Kobieta przyjechała na Wyspy w 2007 roku. 1,5 roku później dołączył do niej mąż, który miał spore problemu z nadużywaniem alkoholu.
- To nie do wiary, że prawo unijne zabrania nam deportowania ludzi, którzy w naszym kraju dopuszczają się zabójstw. Do tego wszystkiego musimy sami udowadniać, że dana osoba nadal jest niebezpieczna dla społeczeństwa – mówi parlamentarzysta Dominic Raab, który prowadzi kampanię na rzecz zmiany przepisów deportacyjnych wobec imigrantów-przestępców.
- Musimy renegocjować te przepisy w Brukseli. To na skutek tych zapisów ograniczyliśmy kontrole graniczne, narażając na niebezpieczeństwo nasze społeczeństwo. Jeśli Unia nadal będzie trwać przy swoim, to w grono zwolenników opuszczenia UE będzie nadal rosło – dodaje Raab.
Po procesie Teresa R. została uznana przez Home Office jako osoba stwarzająca “średnie ryzyko” z rekomendacją opuszczenia Wielkiej Brytanii. Sąd imigracyjny niższej instancji odrzucił wniosek, ale urzędnicy z Home Office złożyli wniosek o apelację.
- Nie ma podstaw do stwierdzenia, że ta kobieta zagraża społeczeństwu Wielkiej Brytanii. Dlatego też nie widzę tu żadnych przesłanek do deportacji ze względu na porządek publiczny – argumentował sędzia Blake.
To jeden z dobrych przykładów pokazujących trudności, z którymi coraz częściej stykami się podczas usuwania obywateli UE z naszego terytorium – komentuje sir Andrew Green z MigrationWatch UK.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk