- 53 funty tygodniowo? Ja potrafię przeżyć za jednego funta dziennie. – twierdzi Kath Kelly, nauczycielka z Bruton w hrabstwie Somerset. Kobieta przez rok wydawała tak minimalną kwotę na jedzenie i jak twierdzi – bardzo dobrze jej to wychodziło.
Nauczycielka opracowała swój własny system, który pomaga jej redukować codzienne zakupy do jednego funta. W okolicy ma już rozpracowane lokalizacje wszystkich miejsc bezpłatnie wydających posiłki, zakupy najchętniej robi podczas przykościelnych wyprzedaży. Bardzo często poluje też na resztki żywności ze sklepów czy restauracji. 51-latka przyznaje też, że chętnie zbiera owoce, latem nawet zarobkowo.
Kath Kelly udało się nawet w ubiegłym roku praktycznie za darmo wyjechać na wakacje do Francji. Autostopem dostała się na wybrzeże, gdzie namówiła pewną Francuzkę na wspólną podróż i tak stała się pasażerem podczas jazdy do Francji.
Media zainteresowały się historią nauczycielki po tym jak wczoraj skomentowała słowa ministra pracy i emerytur. Iain Duncan Smith podczas dyskusji w radiu stwierdził, że przeciętnemu mieszkańców UK na życie powinno wystarczyć 53 funty tygodniowo.
Na początku był zakład
- Za taką sumę to każdy spokojnie przeżyje tydzień. Dla mnie to byłoby wyjątkowo łatwe, ale zdaję sobie sprawę, że część ludzi miałoby problem z koniecznością do radzenia sobie z tak zmniejszonym budżetem – mówi Kelly, która za oszczędzanie wzięła się już w 2006 roku, kiedy to założyła się ze znajomymi, że przeżyje rok, wydając dziennie tylko 1 funta. W ten sposób chciała odłożyć sporą sumkę na wesele brata.
Kobieta szybko nauczyła się jak wydawać mniej, gdzie są najlepsze wyprzedaże, gdzie można dostać coś za darmo. Zakupy robiła najczęściej pod koniec dnia, gdzie w sklepach mięsnych czy supermarketach za niewielkie kwoty kupowała przecenione towary. W efekcie nauczycielka wygrała zakład, dziś nie kontroluje już tak restrykcyjnie wydatków, ale przyznaje, że dzięki eksperymentowi żyje o wiele bardziej oszczędnie. Dziennie wydaje około 6-7 funtów.
- Żyjemy teraz zupełnie inaczej niż kilka lat temu. Minimalizuję wydatki, nauczyliśmy się oszczędności oraz tego, jak łatwo można zdobyć tanią, ale nie gorszą żywność. Przez ten czas przecież ceny poszły bardzo mocno w górę, ale ja nadal umiem sobie w takich warunkach radzić. Wystarczy przestać myśleć o tym, czego się chce, a zacząć myśleć o tym, czego się potrzebuje. Likwidując zachcianki, jesteś w szoku, jak dużo można dzięki temu zaoszczędzić – dodaje kobieta.
Nauczycielka oczywiście jest świadoma, że mając rodzinę takie oszczędzanie nie będzie zbyt łatwe. – Gdy żyłam za 1 funta byłam sama, ale myślę, że dziś nadal podołałabym wyzwaniu. Nawet mając gromadkę dzieci można znaleźć w okolicy świetne okazje do zdobycia darmowej żywności czy przydatnych przedmiotów – dodaje Kelly, która uważa, że Iain Duncan Smith mimo wszystko nie dałby sobie rady, gdyby musiał się utrzymać za 53 funty tygodniowo.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk