Wygląda na to, że długo zapowiadane zmiany w końcu zaczynają się konkretyzować. Rząd Wielkiej Brytanii przestaje się bać powoli urzędników z Komisji Europejskiej, którzy każdą propozycję z Downing Street gotowi byli oprotestować w imię naruszania praw Unii Europejskiej.
Cameron zdradza coraz więcej szczegółów nowej polityki wobec imigrantów z krajów UE, czyli w tym również Polaków. Chodzi o przede wszystkim o ograniczenie dostępu do systemu zasiłków i świadczeń socjalnych, bezpłatnej służby zdrowia, mieszkań komunalnych. Nowi imigranci z krajów UE po przyjeździe do Wielkiej Brytanii, w ciągu sześciu miesięcy będą musieli znaleźć pracę – inaczej stracą prawo do zasiłków. Przepis ma wejść w życie w styczniu 2014 roku.
Zmiany w stosunku do cudzoziemców
To i tak łagodniejsza wersja zmian, pierwotnie Cameron planował całkowite ograniczenie dostępu do świadczeń socjalnych dla imigrantów przez pierwszy rok ich pobytu na Wyspach. Premier zapowiada także konsekwentne działania w kierunku zmniejszenia ogólnego wskaźnika migracji do UK. Jego zdaniem system pod rządami laburzystów „całkowicie wymknął się spod kontroli”. Mówił o tym już wcześniej dosyć często, ale wygląda na to, że teraz rząd jest gotowy do wprowadzenia rozwiązań mających na celu ograniczenie wskaźnika imigracji z „setek tysięcy” do „dziesiątek tysięcy” w skali roku.
Kolejną sprawą, którą obiecuje załatwić Cameron jest likwidacja tzw. „turystyki zdrowotnej”, czyli kontrolowanie bezpłatnego leczenia imigrantów w placówkach NHS. Szpitale będą mogły częściowo wprowadzać płatności za leczenie i zabiegi dla cudzoziemców. Imigranci spoza UE zanim dostaną wizję do Wielkiej Brytanii, będą musieli posiadać ubezpieczenie zdrowotne.
Zmieni się też sporo w polityce mieszkaniowej. Lokalne władze będą musiały wprowadzić zmiany w systemie przyznawania mieszkań komunalnych. Imigranci będą dużo uważniej kontrolowani, urzędnicy nie będą też tak chętnie jak dotychczas pozwalać im na przeskoczenie kolejki. W ubiegłym roku z 360 tys. mieszkań komunalnych około 32 tys. trafiło do rodzin imigrantów.
Mark Harper, minister ds. imigracji, przyznaje, że przedstawione zmiany są dość dużego kalibru, jednak są też jednocześnie odpowiedzią rządu na publiczne obawy wobec tysięcy przyszłych przyjezdnych z Rumunii i Bułgarii. Eksperci zauważają, że rząd widzi też rosnące poparcie społeczne dla UK Independence Party, która w ostatnim czasie stała się trzecią siłą polityczną na Wyspach. Partia bardzo szybko zyskuje nowych zwolenników strasząc mieszkańców UK zbliżającą się kolejną falą masowej imigracji.
Przed rządem Camerona jeszcze długa walka o wprowadzenie chociażby wspomnianego przepisu o półrocznym czasie na znalezienie pracy przez imigranta. Prawnicy z Unii Europejskiej będą z pewnością przeciwni takiej zmianie, powołując się na unijne prawo do swobodnego przepływu pracowników i równego dostępu do usług publicznych. Jednak z rządowych źródeł wynika, że prawnicy Camerona są pewni wygranej podczas ewentualnego sporu przed Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości
- Imigrantom z krajów UE chcemy przekazać jasną i czytelną wiadomość. Nikt nie ma absolutnego prawa do zasiłku dla bezrobotnych i to dotyczy też rodzimych mieszkańców UK – mówi premier Cameron.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk