Z najnowszych danych wynika, że od czasu kryzysu z lat 2007-2008, siła nabywcza brytyjskich rodzin co roku się zmniejsza. Główne przyczyny takiej sytuacji to przede wszystkim rosnąca inflacja i słabe tempo wzrostu wynagrodzeń. Rośnie skala wydatków, więc rodzinne budżety są coraz bardziej redukowane.
Eksperci z Office for Budget Responsibility przewidują, że w ciągu najbliższych pięciu lat nie możemy się spodziewać wielkich zmian na lepsze. W tym roku jeszcze więcej rodzin mieszkających w UK zamierza redukować wydatki, ponieważ zmniejszy się wielkość ich budżetów.
– Nowe prognozy mówią jeszcze wyraźniej o tym, że w tym roku nie należy się spodziewać wyraźnego wzrostu płac, niestety kolejne lata też nie będą pod tym względem lepsze – mówi James Plunkett z organizacji Resolution Foundation.
Część analityków przewiduje, że spadek siły nabywczej brytyjskich gospodarstw domowych będzie trwał aż do roku 2019, kiedy gospodarka w końcu będzie na tyle silna, aby móc przestać mówić o recesji czy kryzysie. – Obecnie wszyscy zastanawiają się, czy najnowsze rozwiązania budżetowe będą w stanie wspomóc rodzinne budżety. Rezygnacja z podwyżki podatku paliwowego z pewnością cieszy mieszkańców Wielkiej Brytanii, ale powstaje pytanie czy zaoszczędzone w ten sposób funty nie zostaną „zjedzone” przez inflację – mówi ekspert.
- Płace stoją w miejscu, ceny idą w górę, a budżety rodzinne są na skraju wytrzymałości. Co roku siła nabywcza Brytyjczyków spada, to „zasługa” obecnego rządu – dodaje Ed Miliband, lider Partii Pracy.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk