Praktycznie większość najpopularniejszych darmowych gier w sklepach iTunes czy Google Play poza bezpłatną rozrywką oferuje również dodatkowe płatne funkcje. Są one zazwyczaj reklamowane przez wyskakujące reklamy podczas używania danej aplikacji. I tu właśnie najczęściej w pułapkę wpada dziecko - klik w ekran telefonu czy laptopa i już konto rodzica zostało obciążone płatnością.
Dzieci zazwyczaj kupują w ten sposób dodatkowe umiejętności dla swoich postaci z gier lub wirtualne pieniądze, które pozwalają zakupić lepsze wyposażenie i przejść kolejne etapy gry. Problem w tym, że płatności odbywają się automatycznie i obciążają kartę kredytową właściciela, czyli użytkownika iTunes czy Google Play.
Rodzice orientują się, że coś jest nie tak najczęściej dopiero, gdy z konta zniknie większa suma lub gdy zerkną w wyciąg z operacji na karcie kredytowej. – Słyszałam już o przypadkach, gdy dzieci nabiły w ten sposób kilkaset funtów. Zakup trwa chwilę, ale bardzo często płatność jest widoczna na koncie dopiero na drugi dzień, czasem trudno się w ogóle zorientować, że jakaś płatność została naliczona. Alarm przychodzi po czasie, gdy łączna suma jest już dość spora – mówi Siobhan Freegard, założycielka strony Netmums.
Pens do pensa...
W ubiegłym roku głośny był przypadek 6-letniego Jake’a Sadlera, który wydał 1000 funtów na dodatki do gry Zombie Takover, która za darmo została pobrana na iPada jego mamy. Sprawa się wydała po telefonie z banku. Dzwonili ludzie z zespołu do walki z oszustwami, którzy zauważyli „nietypowe aktywności” na koncie rodziców. – Nie mieliśmy pojęcia, że z konta znikają nam pieniądze. Kiedy zerknęłam na wyciąg z konta, zrobiło mi się słabo – przyznaje 31-letnia matka Jake’a.
- Autorzy gier i aplikacji nie należą do altruistów. Bardzo często w swoich dziełach umieszczają mikro płatności, a na pierwszym planie akcentują, że dany program jest darmowy jeśli chodzi o pobranie i instalację. Użytkownik zaczyna grać, a po krótki czasie pojawia się żądanie zapłaty za kolejne plansze, dodatkowe postacie, uzbrojenie i tym podobne – mówi Spencer Whitman z firmy AppCertain
- Warto więc mieć oko na naszą pociechę, gdy w rękach trzyma smartfon czy tablet. Można też w ustawieniach urządzenia spróbować wprowadzić dodatkowe hasła blokujące zakupy lub wypróbować blokady rodzicielskie dostępne w niektórych modelach – radzi Justine Roberts,
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.