MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

18/10/2012 11:52:00

Problemy polskich szkół sobotnich

Dzisiejsza polska szkoła bardzo różni się od tych, które funkcjonowały na Wyspach jeszcze 5-6 lat temu i liczyły po około 100 uczniów. Z jakimi problemami spotykają się nauczyciele i jakiego rodzaju wsparcia najbardziej im brakuje?


Na stronie Polskiej Macierzy Szkolnej odnajdziemy spis większości polskich szkół sobotnich, które funkcjonują na Wyspach Brytyjskich. Do takiej ewidencji przymierza się także Zrzeszenie Nauczycielstwa Polskiego za Granicą, ponieważ nauczyciele pracujący w wielu szkołach sobotnich są również członkami Zrzeszenia. Jednak to nie wszystkie polskie placówki, które z łatwością można odnaleźć na mapie polskich szkół sobotnich, ponieważ osoby zakładające polskie szkoły nie mają obowiązku zgłaszania i rejestrowania ich w PMS, ani innych organizacjach działających na rzecz szkolnictwa polonijnego. Polska szkoła sobotnia to działalność często zarejestrowana w Company House, również w ConinYou, której twórcy z czasem mogą ubiegać się o status charity umożliwiający im m.in. otrzymywanie darowizn i dotacji na rzecz rozwoju organizacji służącej przede wszystkim korzyściom na rzecz osób, dla której świadczą usługi, a nie jako działalności biznesowej. Zarówno PMS, jak i ZNPZ stawiają sobie za cel pracę na rzecz polskich szkół, wsparcie dla nauczycieli, uczniów i często całych ich rodzin, które zmierzają się z problemem polskiej edukacji swoich dzieci.


PMS organizuje m.in. konferencje dla uczniów i nauczycieli, pod jej auspicjami mają miejsce egzaminy z języka polskiego, a ZNPZ spotkania z nauczycielami, prelekcje, kiermasze książek i konkursy czytania dla dzieci i młodzieży. Obie organizacje za cel nadrzędny stawiają sobie rozwój i nauczanie języka ojczystego wśród dzieci i młodzieży, krzepienie polskości i nauczanie patriotyzmu, a także niesienie pomocy wielopłaszczyznowej, o szerokim zakresie, bo polskie szkoły sobotnie po 2004 roku, musiały zamienić się w instytucje o szerszej działalności, niż tylko nauczanie języka i tradycji.

Jednak jak się okazuje, to kropla w morzu potrzeb, bo dzisiejsza polska szkoła bardzo różni się od tych, które funkcjonowały na Wyspach jeszcze pięć, sześć lat temu i liczyły po około 100 uczniów. Dzisiejsze polskie szkoły pękają w przysłowiowych szwach od chętnych kształcenia się w nich i tworzą długie listy kandydatów oczekujących na wolne miejsce. Mówi się, że szkół jest za mało i stale rośnie zapotrzebowanie na nie, bo polskich dzieci na Wyspach przybywa.

Nauczyciele polskich szkół sobotnich mówią, że w szkolnych ławach, często w jednej klasie, zasiadają uczniowie, których znajomość i umiejętność posługiwania się językiem polskim, zasób słownictwa i wiedzy są na bardzo zróżnicowanym poziomie. Każdy z nich ma inną, odmienną historię przyswojonej polskości. Wielu uczniów obarczonych jest problemami natury logopedycznej, wadami wymowy i licznymi zaniedbaniami w tym zakresie. Wśród nich znajdują się także jednostki, które potrzebują pomocy psychologicznej związanej z akceptacją, akulturacją itp. Dzieci uczące się w polskich szkołach pochodzą także z małżeństw mieszanych, rodzin niepełnych, przypisane są im różnego rodzaju bariery typu: zespół Aspergera itp. oraz uwikłane są w różnego rodzaju problemy, często patologie wyniesione z domu rodzinnego. To wszystko wpływa na ich rozwój, nauczanie, przystosowanie i socjalizację. Zdaniem wychowawców, bez pomocy specjalistów wiele z tych dzieci nigdy nie będzie w stanie pokonać obciążających ich barier, które w wyniku dalszych zaniedbań i braku możliwości wyeliminowania ich, będą się pogłębiać. Duży procent tych dzieci nie może także liczyć na pomoc rodziców w tej kwestii, ponieważ oni sami nie wiedzą, gdzie i w jaki sposób powinni takiej pomocy szukać dla swojego dziecka. Pomoc logopedyczna i psychologiczna są terapiami odpłatnymi, na które wiele rodzin nie stać. Ponadto wielu rodziców nie będąc specjalistami nie potrafi dostrzec problemu, który przytrafił się ich dziecku.

Polskie szkoły sobotnie, to w zdecydowanej większości szkoły zakładane i utrzymywane przez rodziców. Z ich funduszy opłacane jest przede wszystkim utrzymanie placówek, na co m.in. składa się wynajm budynku, ubezpieczenie, zakup pomocy naukowych i inne niezbędne rzeczy potrzebne do tego, aby przez co najmniej 30 sobót rocznie mógł dzwonić szkolny dzwonek wzywający uczniów na lekcje. Nauczyciele pracujący w szkołach wypełniają swoją rolę na drodze wolontariatu. Gdyby sytuacja po 2004 roku nie zmieniała się i na Wyspy nie przybyłaby taka liczba polskich rodzin, zapewne polskie szkoły sobotnie nie musiałyby zderzać się z problemami będącymi skutkiem migracji na taką skalę. Jednak sytuacja przerosła możliwości i okazuje się, że nie tylko brakuje miejsc w szkołach już istniejących, ale brakuje szkół i pracujących w nich specjalistów dostępnych dla wszystkich potrzebujących dzieci. Ponadto szkołom brakuje funduszy na wsparcie, które w dzisiejszej rzeczywistości szkolnej okazuje się być konieczne, aby przyszłe pokolenie mogło na tyle nauczyć się ojczystego języka, by móc i chcieć posługiwać się nim nie tylko w mowie, ale także w czytaniu i piśmie, kiedy stanie się już dorosłymi ludźmi oraz będzie stało przed wyzwaniem określenia swojej tożsamości.

Tekst i fot.: Małgorzata Bugaj-Martynowska

Więcej w tym temacie (pełna lista artykułów)

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze (wszystkich 15, pokaż wszystkie)

Cowboy

3603 komentarze

13 listopad '12

Cowboy napisał:

to jak to ?
Polski Rzad czeka tylko na to
ile wyslemy kasiory do kraju

i tak nic w zamian..

Moze kursy Jezyka Polskiego na dekoderach - ktorzy prawie wszyscy juz maja ;) o necie nie wspomne

profil | IP logowane

krosno600

24 komentarze

24 październik '12

krosno600 napisał:

smile :) TEXT KOMENTARZA BYL ZBYT KROTKI WIEC DODALEM TEN KONIEC

profil | IP logowane

Moniaaa81

24 komentarze

19 październik '12

Moniaaa81 napisała:

mialo byc speech, nie lap za literowki.

profil | IP logowane

krosno600

24 komentarze

19 październik '12

krosno600 napisał:

Moniaaa81, co to jest speach therapy? Chcialas powiedziec "spinach therapy" czyli leczenie niecheci do szpinaku? Gdzie mozna taka pomoc dostac bo ja nie lubie szpinaku a chce byc dobrym przykladem dla mojego syna?

profil | IP logowane

Adacymru

789 komentarzy

19 październik '12

Adacymru napisał:

Duzo klepszym rozwiazaniem jest pozostawic nauke jezyka angielskiego Anglikom, a w domu uczyc polskiego. Zwykle brak znajomosci angielskiego w momencie rozpoczecia szkoly jest wiekszy dla rodzicow, dzieci duzo latwiej sie asymiluja i ucza jezykow jak rodzice nie udzielaja swoich stresow, ze dziecko sobie nie poradzi.

Znam wiele szkol, gdzie nauczyciele prosza, a wrecz daja rodzicom zalecenia pozostawienia nauki angielskiego szkole.

profil | IP logowane

Adacymru

789 komentarzy

19 październik '12

Adacymru napisał:

"dzieci rozmawiajace po polsku nigdy nie beda mialy typowo angielskiego akcentu. Problem to moim zdaniem polskie dzieci, ktore rozpoczynaja szkole bez znajomosci podsaw jezyka angielskiego, a niemoznosc porozumienia sie z rowiesnikami odreagowuja agresja."

Dzieci maja to do siebie, ze jezykow ucza sie duzo lepiej niz dorosli, i maja do tego lepszy sluch wylapuja dzwieki, jakich dorosli nie moga.

Problem z akcentem pojawia sie, jak rodzice mowiacy z akcentem polskim probuja uczyc dzieci angielskiego i wpajaja tez akcent od poczatku. Pozniej dzieciom trudno to wyplenic.

profil | IP logowane

Moniaaa81

24 komentarze

19 październik '12

Moniaaa81 napisała:

Problem to moim zdaniem polskie dzieci, ktore rozpoczynaja szkole bez znajomosci podsaw jezyka angielskiego, a niemoznosc porozumienia sie z rowiesnikami odreagowuja agresja. To dopiero kwiatki.

profil | IP logowane

Moniaaa81

24 komentarze

19 październik '12

Moniaaa81 napisała:

speach therapy...w tym artykule akurat chodzilo o to, ze dzieci mowiace od najmlodszych lat po angielsku maja po prostu problem z polskim akcentem. Podobnie dzieci rozmawiajace po polsku nigdy nie beda mialy typowo angielskiego akcentu. Nie widze w tym zadnego problemu, wazne by dizecko porozumialo sie po polsku, mieszkac w Polsce i tak nigdy nie bedzie. No ale zapomnialam ze to taki top international jezyk:)

profil | IP logowane

Dangerous__girl

101 komentarz

19 październik '12

Dangerous__girl napisała:

Ja mam dwojke dzieci, urodzone tutaj, w domu uzywam tylko jezyka polskiego, potrafia ładnie wymawiac sz cz, dz itd mimo ze maja dopiero 2 i 4 lata. w domu mowimy tylko po polsku. Jak dzieci cos mowia zle to je poprawiam. To chyba glownie zaniedbanie ze strony rodzicow, ze nie dbaja o to jak mowi ich dziecko.

profil | IP logowane

Anthrax

151 komentarz

19 październik '12

Anthrax napisał:

kolego Vagner

zle pojales moj tok myslenia - nie znam sie na szkolach brytyjskich w Polsce, znam sie na na brytyjskich szkolach w UK i do tego sie odnosze.

Speech therapy jest oplacana z budzetu NHS - nie z oswiaty. Jesli dziecko niedoslyszy i dlatego zle wymawia - przysluguje jemu logopeda i inne leczenie z urzedu, bo tutaj mieszka (to tak w nawiazaniu do pw ktore dostalem).

A tak poza tym, dzieci nie zdaja sobie sprawy ze cos zle wymawiaja - i chetnie paplaja dopoki im tego ktos nie wytknie. Jesli w polskich szkolach stawia sie noty za to ze dziecko nie wymawia niektorych zglosek poprawnie - wcale sie nie dziwie ze dzieci sie stresuja. To sami nauczyciele w takim razie doprowadzaja do tego ze dzieci do szkoly chodzic nie chca i boja sie wypowiadac na forum klasy.

Zamiast domagac sie zeby kazda szkola finansowala logopede - moze nauczyciele powinni w zwiazku z powyzszym zmienic swoje podejscie.

profil | IP logowane

Zobacz wszystkie komentarze do tego artykułu »

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska