Tak ogromny wzrost cen powoduje, że mieszkańcy Wielkiej Brytanii jedzą coraz mniej świeżych warzyw i owoców, co niekorzystnie wpływa również na ich stan zdrowia. Głównym powodem tak wysokich cen tych produktów jest rekordowo deszczowe lato. Ulewne deszcze zniszczyły wiele upraw na Wyspach. Z kolei importowane warzywa i owoce też podrożały z uwagi na – dla odmiany – susze w Stanach Zjednoczonych i Rosji.
Podwyżki widać doskonale w sklepach i hipermarketach. Niektóre owoce i warzywa w ciągu ostatnich 12 miesięcy podrożały nawet o 100 proc. Co gorsza, rosną również ceny zboża, a więc i paszy dla zwierząt. To z kolei skutkuje wyszymi cenami pieczywa i makaronów, jaj, mleka, kurczaków i wieprzowiny.
Coraz drożej
A oto kilka przykładów - porównanie cen warzyw i owoców, jakie przeprowadził jeden z portali spożywczych. W październiku 2011 w hipermarkecie Asda opakowanie ziemniaków Maris Piper 2,5 kg kosztowało 1 funta, dziś za to samo opakowanie trzeba zapłacić już 2 funty. W tym samym czasie opakowanie jabłek British Gala zdrożało z 0,70 funta, do 1,70.
Z kolei w Tesco kilogram marchwi podrożał o 50 proc, dziś kosztuje 90 pensów. Kalafior jest droższy o 25 proc. Zakupy na stoisku warzywnym w sklepach sieci Sainsbury’s również stały się droższe – cena gruszek skoczyła o 40 proc, a jabłek o 19 proc.
Nic więc dziwnego, że mieszkańcy UK oszczędzają na świeżych owocach i warzywach kupując ich coraz mniej. Rodziny zarabiające najmniej kupują o 25 proc. mniej owoców w porównaniu do 2007 roku. Spożywają też mniej warzyw – średnio o 15 proc.
- Sprzedawcy robią co mogą, aby utrzymać ceny warzyw i owoców na w miarę przystępnym poziomie – podkreśla Andrew Opie, dyrektor British Retail Consortium, który jednocześnie ostrzega, że ceny tych produktów będą nadal rosnąć, zwłaszcza w okresie przed świętami Bożego Narodzenia.
Małgorzata Słupska