W raporcie przygotowanym przez brytyjskie ministerstwo środowiska (DEFRA) nie znajdziemy zbyt wielu optymistycznych informacji. Eksperci alarmują, że obecne tempo wzrostu cen artykułów spożywczych w UK jest dwa razu szybsze od średniego wskaźnika w zachodnich krajach UE. I niestety, wiele na to wskazuje, że taka sytuacja prędko się nie zmieni.
Od 2007 roku ceny żywności na Wyspach wzrosły aż o 32 proc. Ekonomiści szacują, że do 2022 roku, co roku, każdy mieszkaniec Wielkiej Brytanii będzie płacił o 4 proc. więcej za zakupy spożywcze. Roczna stopa wzrostu jest niemal dwukrotnie większa niż obecny wskaźnik inflacji (2,5 proc.).
Jedzenie coraz droższe
Co tak naprawdę oznaczają te wszystkie wskaźniki i procenty? Przede wszystkim więcej wydawanych pieniędzy za te same towary. W ubiegłym roku statystyczna rodzina w UK wydawała rocznie na żywność 2766 funtów. Za dziesięć lat na takie zakupy będzie musiała przeznaczyć już 4000 funtów.
Wzrost cen w żywności w Wielkiej Brytanii jest dość gwałtowny m.in. z faktu, że na Wyspy importuje się aż 40 proc. artykułów spożywczych z różnych stron świata. Tymczasem na światowych rynkach drożeje pszenica (susze w USA i Rosji), a brytyjscy rolnicy z kolei cierpieli przez długotrwałe i obfite opady deszczu. Brytyjska gospodarka jest więc w dużej części na łasce światowych wahań cenowych, do tego dochodzą też rosnące koszty transportu surowców na Wyspy.
Będzie jeszcze drożej
Dla porównania, od 2007 roku ceny żywności we Francji i w Niemczech wzrosły odpowiednio o 12 i 13 procent – to dużo mniej niż wspomniane 32 proc. w UK. Średnia dla UE wynosi 16 proc. Co gorsza, ekonomiści nie mają dobrych wieści na przyszłość. – Ceny artykułów spożywczych w Wielkiej Brytanii będą rosły, rosły i jeszcze raz rosły – mówi Clive Black, analityk z Shore Capital.
To, że jest drożej widać też w praktyce, czyli w sklepach. W supermarketach najbardziej podrożały takie artykuły, jak mięso, warzywa, jajka, soki. – Podwyżki cen uderzą najbardziej w osoby mało zarabiające i w starszym wieku, czyli te, które na żywność przeznaczają największą część swoich dochodów. Standard życia będzie się obniżał, ponieważ wynagrodzenia nie będą rosły tak szybko jak ceny żywności – dodaje Black
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk