
Andrzej Dolata (na zdjęciu obok), właściciel serwisu rowerowego z zarobionych pieniędzy wspomaga jedno z hospicjów w Poznaniu – Kiedy odwiedzałem tam umierającą matkę, postanowiłem sobie, że gdy tylko będę miał trochę pieniędzy, to przeznaczę je na wsparcie tej szlachetnej placówki. Andrzej wysyła co miesiąc 300 funtów.
Rafał nie chce podawać nazwiska, uciekł do Londynu, bo groził mu wyrok za niepłacenie alimentów. - Jak mogłem spłacać, kiedy nie miałem pracy. Teraz mam robotę, to wysyłam co miesiąc 300-400 funtów. Nie będę dzieciom żałował.
Polacy na plus dla brytyjskiej gospodarki
Od czasu do czasu, w brytyjskich tabloidach pojawiają się artykuły piętnujące Polaków, za drenaż brytyjskiego systemu pomocy społecznej. Zarzuca się im, że nadmiernie korzystają z zasiłków, a ci którzy pracują, większość pieniędzy wysyłają do Polski.

-To wierutna bzdura, zdarzają się, rzecz jasna, przypadki nadużyć, ale są one stosunkowo rzadkie. Polacy mają opinię uczciwych i ciężko pracujących ludzi - mówi dr Peter Wang, ekonomista z East London University. - Ta ponad półmilionowa rzesza polskich imigrantów wnosi bez porównania więcej do brytyjskiej gospodarki niż zabiera. Musimy pamiętać, że większość zarobionych przez nich pieniędzy wpływa do budżetu państwa w postaci podatków czy to bezpośrednich, czy ukrytych, natomiast do Polski wysyłane są oszczędności, a nimi każdy właściciel ma prawo dowolnie dysponować - podsumowuje dr Wang.
W latach 1992 -2012 Polacy pracujący za granicą przekazali do kraju 160 mld złotych.
Tekst i fot. Janusz Młynarski, MojaWyspa.co.uk
18 komentarzy
29 wrzesień '12
trisha napisała:
Mieszkam w Londynie z mezem, na samo zycie(mieszkanie, wszystkie rachunki, samochod, moj bilet, jedzenie + inne wydatki) idzie nam w granicach £3000 mc, nie odkladamy Bog wie ile, ale poki co tez nie narzekamy:) Zyjemy normalnie, bez szalenstw, ale i bez biedowania. Nie wiem czy z £2000 odlozylibysmy £500, baaardzo watpie, ale Londyn jest drogi, a po drugie kazdy zyje inaczej...
profil | IP logowane