Barbara Niewiedział, zdobywczyni złotego medalu w biegu na 1600 metrów również jest pod wielkim wrażeniem atmosfery panującej na igrzyskach. - Ta 80-tysięczna rozentuzjazmowana publiczność na trybunach, pełna pozytywnej energii była niesamowita. W dużym stopniu, to właśnie ona była dla mnie wsparciem.
Mieszkająca w Opolu lekkoatletka, zdobywczyni złotego medalu przed 12. laty w Sydney, matka dwojga dzieci, również ma żal do władz, że po macoszemu traktują niepełnosprawnych sportowców. - Może teraz, po tych sukcesach, to się zmieni - zastanawia się z nadzieją w głosie.
Paraolimpijczycy na spotkaniu w Ambasadzie. Barbara Niewiedział czwarta od lewej

- Nie jest sztuką uprawiać sport kiedy jest się zdrowym. Niepełnosprawni sportowcy tym się różnią od pełnosprawnych, że mają do pokonania nie tylko obciążenia treningowe, ale przede wszystkim swoje ograniczenia zdrowotne - mówi Jan Włostowski wiceprezes Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego i dodaje, że medalowy plon zebrany przez Polaków przeszedł najśmielsze oczekiwania: - Spodziewaliśmy się kilkunastu medali, a tu się okazuje, że można je liczyć w dziesiątkach.
Zachowania najwyższych osób w państwie w sprawie paraolimpijczyków nie chce komentować. Dyplomatycznie zauważa, że jest jeszcze sporo do zrobienia i wierzy, że sukces polskich niepełnosprawnych sportowców zaprocentuje zarówną większą uwagą władz, jak również wyższą świadomością społeczeństwa w tym względzie. - I nie chodzi tu tylko o sportowców, lecz o niepełnosprawnych w ogóle.
Warto wspomnieć o premiach dla medalistów. Są niewybaczalnie niskie: za złoty medal - 20 tys., za srebrny - niespełna 14 tys., a za brąz około 10 tysięcy złotych (
pełnosprawni – odpowiednio: 120, 90 i 50 tysięcy zł ), tymczasem np. reprezentanci Rosji otrzymają takie same premie, jak ich pełnosprawni koledzy.
Tekst i fot. Janusz Młynarski, MojaWyspa.co.uk