W ciągu roku liczba szukających pomocy na infolinii ChildLine wrosła o 34 proc. Zdaniem ekspertów fakt ten każe na nowo zadać pytanie o bezpieczeństwo dzieci poruszających się w cyberprzestrzeni. Zagrożeniem jest przede wszystkim łatwo dostępna pornografia. – Niektórym dorosłym ciężko sobie wyobrazić, jak wszechobecne w sieci ostre filmy pornograficzne wypaczają myślenie dzieci na temat seksu i intymnych relacji. Dzieci mimowolnie kopiują zachowania podpatrzone w internecie, co jest bardzo niebezpieczne – podkreśla Esther Rantzen, założycielka infolinii ChildLine.
Do ekspertów dzwonią m.in. młode dziewczęta skarżąc się, że są przez swoich chłopców zmuszane do naśladowania zachowań z pornograficznych filmów. Bardzo często w takich sytuacjach dochodzi do pierwszych prób nacisku, molestowania, przemocy.
Eksperci z ChildLine wraz z organizacją pro dziecięcą NSPCC apelują do brytyjskiego rządu o nasilenie edukacyjnych działań mających na celu skuteczniejszą walkę z pornografią internetową. Jednym z pomysłów jest wprowadzenie automatycznych systemów blokujących dostęp do pornografii dla osób nieletnich. Chodzi przede wszystkim o bardziej rygorystyczny sposób weryfikacji wieku internauty. Konsultacje w tym zakresie prowadzone są m.in. we współpracy z ministerstwem edukacji.
Pornografia: lęk i uzależnienie
- Jesteśmy poważnie zaniepokojeni, bo coraz więcej telefonów od dzieci i młodzieży dotyczy pornografii internetowej. Młodsze dzieci reagują na te treści strachem i stresem. Boją się i szukają pomocy. Starsze boją się z kolei uzależnienia od pornografii, widzą też jej zgubny wpływ na dopiero rozpoczynają się relacje z płcią przeciwną. Obecnie każde dziecko dokonując zaledwie kilku kliknięć ma dostęp do pełnej oferty pornograficznej w sieci – podkreśla Esther Rantzen.
Infolinia ChildLine działa w Wielkiej Brytanii od 1986 roku. Jej celem była i jest wszechstronna ochrona dzieci. Na przełomie lat 2011/2012 zauważono gwałtowny wzrost telefonów dotyczących pornografii internetowej. 641 przypadków, średnio 50 dzieci dzwoniących w ciągu miesiąca. O pomoc prosi coraz więcej chłopców, którzy uzależniają się od takich treści. Wystarczy sobie jednak uświadomić jak niewiele dzieci jest na tyle odważnych, aby zadzwonić na infolinię i opowiedzieć o swoich problemach.
- W internecie funkcjonuje około 4 milionów stron pornograficznych. Nic więc dziwnego, że rośnie grupa dzieci i młodzieży, która właśnie tam szuka wiedzy o seksie i związkach. Niestety wiedza ta jest skrzywiona i bardzo szkodliwa dla młodych ludzi. Dziś liczymy przede wszystkim na pomoc rodziców. Wszystkim nam powinno zależeć na ty, aby dostęp dzieci do pornografii internetowej nie była tak łatwy jak obecnie – mówi Jon Brown, rzecznik prasowy NSPCC.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.