O sprawie pisaliśmy
w lipcu ubiegłego roku, kiedy brytyjska policja ustaliła, że szczątki ciała odnalezione wiosną w pobliżu skrzyżowania dróg 15A i M1 niedaleko Rothersthorpe w hrabstwie Northamptonshire, to zwłoki 27-letniego Polaka Andrzeja Kuleszy
Detektywi od początku podejrzewali, że Polak został porwany. Miało do tego dojść 18 września 2010 roku. Ostatni raz mężczyznę widziano tego dnia rano, gdy wychodził z domu po mleko i pieczywo. Szedł do pobliskiego sklepu, ale już nigdy nie wrócił. Dziewczyna Kuleszy kilka dni później zaczęła dostawać telefony z żądaniem okupu. Kobieta zapłaciła przestępcom, ale mimo to Kulesza nie został uwolniony. Telefony od porywaczy ustały 21 września. Wtedy kobieta zawiadomiła policję. Minęło sporo czasu, zanim nastąpił tragiczny przełom w śledztwie. 25 kwietnia ubiegłego roku kobieta spacerująca z psem znalazła szczątki leżące na polu w pobliżu Rothersthorpe.
Śledztwo w tej prawie nie było proste. Pod koniec ubiegłego roku policja zaoferowała aż
20 tysięcy funtów nagrody za pomoc w rozwiązaniu zagadkowej śmierci 27-letniego Polaka. Detektywi mieli nadzieję, że pieniądze skłonią pewne osoby do podzielenia się z policją cennymi informacjami.
Nie wiadomo, na ile ten plan okazał się skuteczny, ale pewne jest to, że policja ma w rękach trzech prawdopodobnych sprawców porwania i zabójstwa Kuleszy. Jednym z nich jest 26-letni Artur Janik ostatnio mieszkaniec Walsall. Kolejny zatrzymany to 39-letni Daniel Kosowski z Londynu. Trzecim oskarżonym jest 26-letni Kamil Dreszer, również ostatnio mieszkający w stolicy Wielkiej Brytanii. Cała trójka przebywa obecnie w jednym z londyńskich aresztów – czytamy w portalu birminghammail.net.
Trzem mężczyznom przedstawiono formalne zarzuty porwania i zabójstwa Andrzeja Kuleszy. W tej sprawie policja zatrzymała jeszcze dwóch innych podejrzanych, po przesłuchaniu zostali zwolnieni za kaucją.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.