Makabrycznego odkrycia dokonano 25 kwietnia na polu w pobliżu skrzyżowania dróg 15A i M1 koło miejscowości Rothersthorpe w hrabstwie Northamptonshire. Przez kilka miesięcy trwał proces identyfikacji szczątek zwłok. W końcu policjanci stwierdzili, że należą one do 27-letniego Polaka – podaje serwis BBC News.
Detektywi z Metropolitan Police uważają, że Andrzej Kulesza został porwany. Miało do tego dojść po 18 września ubiegłego roku. Jego zaginięcie zgłoszono właśnie w tym dniu. Ostatni raz widziano go gdy opuszczał swój dom przy Stamford Hill w Londynie około godz. 8. Wyszedł wtedy do sklepu po poranne zakupy, ale już nigdy nie wrócił.
Dziewczyna 27-letniego Polaka kilka dni później zaczęła dostawać telefonu z żądaniem okupu. Kobieta spełniła finansowa oczekiwania przestępców, ale Andrzej Kulesza nie został uwolniony. Telefonu od porywaczy ustały 21 września. Minęło sporo czasu zanim nastąpił tragiczny przełom w śledztwie. 25 kwietnia kobieta spacerująca z psem znalazła kości leżące na polu w pobliżu Rothersthorpe.
- Jak dotąd nie jest do końca w jakich okolicznościach Andrzej Kulesza został porwany – mówi Jacqueline Sebire z lokalnej policji. – Zwykle o tej porze nie wychodził z domu do sklepu, więc być może chciał się spotkać z kimś, kto potem odebrał mu wolność i życie. Naszym zdaniem został zamordowany krótko po porwaniu, w momencie gdy ustały żądania okupu – dodaje policjantka.
Jak na razie policji udało się zatrzymać 22-letniego podejrzanego, ale mężczyzna został zwolniony za kaucją po przesłuchaniu. Śledczy nadal apelują o pomoc do osób mogących mieć informację na temat tej sprawy.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk