W ciągu zaledwie jednej doby trzy samoloty Ryanaira lądujące na lotnisku w hiszpańskiej Walencji wystosowały sygnał „mayday” ze względu na zbyt niski poziom paliwa. Zdaniem irlandzkich mediów powodem takiego stanu rzeczy jest oszczędnościowa polityka firmy, a sam proceder jest balansowaniem na granicy bezpieczeństwa. Na polskich lotniskach podobne sytuacje się nie zdarzały.
Mayday, mayday
O feralnym 26 lipca napisał dubliński „Sunday Independent”. Trzy maszyny irlandzkich linii planowo miały wylądować w Madrycie, jednak ze względu na złe warunki atmosferyczne (silną burzę) zostały odesłane na lotnisko w odległej o 300 km Walencji. Każdy z nich ze względu na niski poziom paliwa w zbiornikach zgłosił komunikat „mayday”, oznaczający stan zagrożenia. W przypadku dwóch samolotów odstęp czasowy między sygnałami wynosił zaledwie trzy minuty. W rezultacie kontrolerzy lotów musieli przyznać maszynom irlandzkiej firmy priorytet przy lądowaniu, czyli przepuścić je przed samolotami innych linii.
„Samoloty poinformowały wieżę kontroli lotów, że nie będą dysponowały wystarczającymi rezerwami paliwa, by powrócić do Madrytu, więc zezwolono im na lądowanie w Walencji. Wszystkie maszyny wylądowały normalnie” – napisał w oświadczeniu dla irlandzkiej gazety przedstawiciel linii lotniczych Stephen McNamara.
Plog plus 300
Dziennikarze ustalili jednak, że kłopoty Ryanaira wynikają wprost z polityki firmy, znanej z drastycznego cięcia kosztów we wszystkich obszarach działalności. „Sunday Independent” dotarł do dwóch dokumentów, które spółka wysłała do swoich pilotów, przestrzegając ich przed – jak to określono – „nadmiernym zużyciem paliwa”. Memorandum, podpisane przez wiceszefa pilotów linii Shane’a McKeona, radzi pilotom tankowanie na zasadzie „plog + 300”, czyli 300 kg ponad maksymalne przewidywane zużycie benzyny na planowanej trasie. 300 kg paliwa w przypadku boeinga 737 starcza na 7 minut lotu.
„Wszyscy znacie nasze dążenie do wydajności, zwłaszcza dotyczącej paliwa. Zasada »plog + 300« najlepiej dowodzi, w jaki sposób można osiągnąć dalsze oszczędności” – czytamy w dokumencie. „Dzięki niej znacznie spadła ilość niewytłumaczalnych nadwyżek paliwa. Jest jednak niewielka liczba kapitanów, którzy mają problemy z działaniem w rygorze »plog + 300«” – dodaje McKeon. Przedstawiciel Ryanaira podaje nawet przykłady nieuznawalnych wytłumaczeń, stosowanych przez pilotów. „Najmniej podstaw ma wymówka: »lubię lądować z trzema tonami, więc tak ląduję«. Tak nie wygląda polityka Ryanaira, jest to zupełnie nie do zaakceptowania”.