Trzy zasady przewoźnika
McKeon zakończył swoje memorandum trzema zasadami, którymi ma się kierować irlandzka linia. Oprócz punktualności i wydajności jest wśród nich także bezpieczeństwo. Czy jednak benzynowe cięcia mu nie zagrażają? Omawiana nadwyżka w postaci 300 kg jest nadwyżką ponad maksymalną ilość paliwa, które byłoby spalone w przypadku konieczności dolotu na wymienione w planie lotu lotnisko alternatywne, powiększoną o bezpieczny margines 10 proc. Teoretycznie zatem pasażerom Ryanaira nie powinno nic zagrażać. Faktem jest jednak, że w przypadku tradycyjnych linii, jak np. KLM, nadwyżka paliwa powinna wystarczyć na 30 minut lotu, a nie jak w przypadku Ryanaira na 7 minut.
DGP sprawdził w dwóch portach lotniczych w Polsce – w Bydgoszczy i Krakowie – czy Ryanair zgłaszał problemy z paliwem. Rzeczniczki tych lotnisk zgodnie stwierdziły, że takich przypadków nie było.
Dziwne praktyki
Prowadzony przez ekscentrycznego Michaela O’Leary’ego Ryanair niejednokrotnie trafiał na czołówki gazet ze względu na niekonwencjonalne pomysły. Wszystkie służyły cięciu wydatków firmy. W 2009 roku 20 proc. przychodów linii pochodziło z innych źródeł niż sprzedaż biletów. Obowiązują choćby dodatkowe opłaty za płatność kartą, brak wydrukowanego biletu elektronicznego czy nieautomatyczny check in bagażu. Ryanair tłumaczy, że w ten sposób umożliwia klientom podróżującym jedynie z bagażem podręcznym niższą cenę lotu. Samoloty Ryanairu są wyposażone w fotele pokryte sztuczną skórą, bez wstawek z materiału, co umożliwia ich szybsze czyszczenie. Padały nawet – choć pewnie głównie ze względów marketingowych jako sposób na to, by o linii było głośno – propozycje podwyższenia cen dla osób z nadwagą, redukcja liczby toalet czy wprowadzenie opłat za skorzystanie z nich, wprowadzenie miejsc stojących albo zasada samodzielnego przynoszenia bagażu głównego do samolotu przez pasażerów.
Michał Potocki, Dziennik Gazeta Prawna
Chcesz mieć zawsze aktualny serwis gospodarczo-prawny?
Zamów pełne wydanie Dziennika Gazety Prawnej w internecie