„- A na naszych kiboli ani w Londynie, ani na polskich stadionach i cmentarzach nie ma na razie rady. I z tym naprawdę trzeba coś zrobić.” - podsumowuje Olbrychski.
W swoim liście aktor nawiązał do czasów, kiedy na igrzyskach w Moskwie radzieccy kibice gwizdali i buczeli na Władysława Kozakiewicza, który rywalizował ze radzieckimi skoczkami o tyczce - „I tam i w Londynie była zasłużona boska kara. Tam wygrał Kozakiewicz, w Londynie Rosjanie” -pisze Olbrychski, nazywając oba wydarzenia haniebnymi. Zdaniem filmowego Kmicica „gwizdy polonijnej widowni musiały jednoczyć przeciwko polskiej drużynie miłośników siatkówki na całym świecie, tak jak mobilizowały zdrową złość znakomitych Rosjan”. Olbrychski uważa, że zachowanie polskich kibiców, których nazywa „dziczą”, miało - w dużym stopniu – wpływ na słabą postawę naszych siatkarzy, których taki doping musiał peszyć i zawstydzać. - „Nie gra się wtedy lepiej. Wiedzą to wszyscy, którzy uprawiali sport”.
Panie Olbrychski, bez przesady
W dalszej części listu Daniel Olbrychski próbuje usprawiedliwić naszych siatkarzy: - „Tego dnia i w tym miejscu nie mogli więcej. Ewidentnie zjadła ich presja. Również ta zawstydzająca. Poza tym widać, że stracili świeżość z ligi światowej. Byli przetrenowani. Tak, jak najwięksi ówcześni bokserzy świata, Polacy w 1956 roku na igrzyskach w Melbourne. Załamanie formy”. Jego zdaniem nie ma tragedii, polscy siatkarze i ich trener i tak są wspaniali, bo „nie samym złotem żyje człowiek. A na naszych kiboli ani w Londynie, ani na polskich stadionach i cmentarzach nie ma na razie rady. I z tym naprawdę trzeba coś zrobić.
Arek Żaczek był na każdym meczu naszej siatkarskiej reprezentacji. Uważa, że słynny aktor przesadza z krytyką: - Nigdy nie zauważyłem, żeby zachowanie polskich kibiców na meczach siatkówki odbiegało od ogólnie przyjętych norm. Na każdym meczu kibice gwiżdżą z różnych powodów, również po to, żeby wybić z rytmu przeciwnika.
Dorota Galas, była piłkarka ręczna: - Podobnie jak panu Olbrychskiemu, mnie również nie podobają się kibole, ale według mnie jego krytyka w przypadku polskiej publiczności na meczu z Rosją, na którym była, jest mocno przesadzona, nie zauważyłam tam nic takiego, co zasługiwałoby na określenie „haniebny”.
jm, MojaWyspa.co.uk