Podczas kontroli zabezpieczono 23 butelki wódki, która znajdowała się w butelkach z podrabianymi etykietami i banderolami. Pierwotnie miała być sprzedawana na terenie Polski, ale część nielegalnego alkoholu trafiła do sklepu na Wyspach. 19 butelek zawierało rzeczywiście czystą wódkę, jednak w czterech innych butelkach „wódki” Arctic Ice stwierdzono wysokie stężenia metanolu. Poziom tego powodującego ślepotę związku przewyższał dopuszczalny limit aż 18-krotnie – czytamy w portalu thisisstaffordshire.co.uk.
Właścicielka sklepu posiadająca licencję na sprzedaż alkoholu we wspomnianym lokalu, w czasie gdy w sklepie pojawił się trefny towar, przebywała na urlopie macierzyńskim. Okazało się, że podrabianą wódkę kupił jej partner. Mężczyzna twierdzi, że towar sprzedał mu pewien człowiek, prosto z furgonetki. Zarzekał się, że alkohol pochodzi z legalnego źródła. Podczas śledztwa Polak przyznał, że „nieznana liczba” butelek została sprzedana klientom w ciągu kilku dni przed kontrolą. Mężczyzna twierdzi, że nie był świadomy tego, że zakupił nielegalny alkohol.
Za handel takim towarem właścicielom polskiego sklepu groziło całkowite odebranie licencji i odpowiedzialność karna. Jako okoliczność łagodzącą przyjęto fakt, że taka sytuacja miała miejsce po raz pierwszy. – Sklep cieszy się dobrą opinią, jest chętnie odwiedzany przez polską społeczność kupującą głównie żywność. Nielegalny alkohol znalazł się tam przez przypadek, nikt nie miał zamiaru świadomie go tam sprzedawać – przekonywał prawnik reprezentujący właścicieli sklepu.
Ostatecznie skończyło się na dwumiesięcznym zawieszeniu licencji na sprzedaż alkoholu. – Mamy nadzieję, że będzie to ostrzeżenie dla pozostałych przedsiębiorców na terenie miasta. Dwukrotne złamania zasad skutkować będzie ostatecznym cofnięcie pozwolenia na sprzedaż takich wyrobów – mówi przedstawiciel władz miasta.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk