Wszystko to prowadzi do tego, że osoba początkowo uznana za lepszego kandydata, lepiej wypada podczas rozmowy kwalifikacyjnej. Rekrutant przekonuje się o własnym „nosie”, bo przebieg spotkania potwierdza jego wcześniejsze przekonania, ale nie jest świadomy tego, że jedyne, co udało mu się potwierdzić, to to, że potrafi nieświadomie (lub niekiedy także świadomie) utrudnić zadanie osobie starającej się o posadę.
Mało tego, premia za urodę nie kończy się w momencie przyjęcia do pracy. W przedsiębiorstwach da się bowiem zaobserwować także tzw. efekt Pigmaliona. Pierwotnie to zjawisko zostało zaobserwowane w szkołach i w tym kontekście polega na tym, że gdy nauczyciel jest przekonany o ponadprzeciętnych zdolnościach jakiejś grupy uczniów (lub ucznia), poświęca im więcej czasu, daje trudniejsze zadania i generalnie wymaga więcej. To prowadzi do szybszego rozwoju dziecka i napędza mechanizm samospełniającego się proroctwa, który jednocześnie potwierdza wcześniejsze oczekiwania nauczyciela.
W pracy jest podobnie. Wysokie oczekiwania wyrobione w procesie rekrutacji powodują przypisanie nowemu pracownikowi odpowiedzialnej roli w grupie. Gdy ten otrzymuje trudniejsze zadania, rozwija swoje zdolności. A jednocześnie jego przełożeni widzą, że daje sobie radę lepiej niż jego koledzy, którzy zajmują się czymś prostszym. Dzięki temu taka osoba ma szansę na szybsze awanse oraz częstsze premie i podwyżki.
Te dwa efekty – ujawniające się przede wszystkim podczas rekrutacji halo oraz występujący później efekt Pigmaliona – decydują o premii, z której w czasie swojej kariery zawodowej mogą korzystać atrakcyjne osoby. Warto jednak pamiętać, że da się je uruchomić i wykorzystać nie tylko dzięki urodzie, na którą często mamy ograniczony wpływ, ale także dzięki wielu innym cechom, które wiążą się z tym, jak odbiera nas otoczenie. I z całą pewnością dobrze być świadomym tego, że działają, a także jak to robią, ponieważ osoby, które są odpowiedzialne za ich istnienie, na ogół są nieświadome źródeł podejmowanych przez siebie decyzji.
Tomek Borejza, Cooltura
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.