Do zdarzenia doszło w nocy z soboty na niedzielę. Około godz. 1 w nocy znaleziono Przemysława Łepkowskiego leżącego na chodniku w londyńskiej dzielnicy Tooting, przy Eastbourne Road. Mężczyzna miał poważne obrażenia, był bity i duszony. Lekarze podjęli natychmiastową próbę reanimacji. Po przewiezieniu do St George’s Hospital, 24-latek przebywał na oddziale intensywnej terapii. Niestety, zmarł w poniedziałek wieczorem wskutek odniesionych obrażeń.
Policjanci musieli odtworzyć przebieg zdarzenia i ustalić dlaczego młody Polak mieszkający w Croydon, znalazł się w środku nocy w Tooting. 24-letni mężczyzna pracował w dziale technicznym w tym samym szpitalu, do którego zawiozła go karetka. W tym samym miejscu zatrudniony jest też jego ojciec. To właśnie do niego zatelefonowano, gdy Przemysław trafił na oddział. – Znajomy zadzwonił do mnie około godz. 2. Spytał, czy wiem, co się dzieje z Przemkiem. Odpowiedziałem, że z tego co wiem poszedł z kolegami oglądać mecz Chelsea z Bayernem Monachium. Sprawdziłem, w pokoju go jeszcze nie było. Wtedy usłyszałem, że syn jest w szpitalu. Natychmiast wsiadłem w samochód i pojechałem do niego – opowiada Wojciech Łepkowski.
Do Londynu natychmiast dojechała matka pobitego mężczyzna, która w tym czasie przebywała w Polsce. – Siedziałam przy jego łóżku. Syn był podłączony do aparatury podtrzymującej funkcje życiowe. Lekarze powiedzieli, że jego mózg całkowicie przestał pracować – opowiada Jolanta Łepkowska.
Rodzicie są w szoku. Młody, towarzyski chłopak stracił życie. – Gdy syn leżał na oddziale intensywnej terapii, do szpitala przyszło bardzo dużo jego przyjaciół i znajomych. Wiedzieli już, że z tego nie wyjdzie. Chcieli się z nim pożegnać. Trzy dni wcześniej Przemek zadzwonił do mnie do Polski. Opowiadał, że śniło mu się jego wesele. Teraz to wszystko jest już niemożliwe – dodaje kobieta.
- Wiem, że wszyscy ojcowie mówią „mój syn jest najlepszy”, ale wierzcie mi, Przemek był cudownym synem. Był bardzo pracowitym, lubianym młodym człowiekiem – mówi Wojciech Łepkowski.
Jak na razie policja nie ujawnia szczegółów na temat przyczyn tego zdarzenia. Wiadomo, że w związku z tą sprawą aresztowano 29-letniego Daniela Janika, mieszkającego przy Eastbourne Road w Tooting. Mężczyzna został oskarżony o zabójstwo 24-latka. Dziś stanie przed sądem. Być może po rozprawie wstępnej dowiemy się jaki był motyw zbrodni. Z przeprowadzonej sekcji zwłok wynika, że Przemysław Łepkowski zmarł wskutek uduszenia.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk