Do darzenia doszło w domu polskiej rodziny w irlandzkim Tullamore w hrabstwie Offaly. Jak na razie policjanci nie znają dokładnego przebiegu wypadków. Wiadomo jednak, że 30-letni Grzegorz Guzik zmarł w wyniku ran zadanych nożem. Rozpatrywane są dwie wersje – pierwsza: być może mężczyzna sam zranił się nożem, druga zakłada udział w zdarzeniu jego żony Ewy lub jej znajomego, który również w tym czasie przebywał w ich domu.
Śledczym udało się ustalić, że dzień wcześniej doszło do małżeńskiej kłótni, po której kobieta wyszła z domu do znajomego mężczyzny. 30-letni Polak został w domu z 3-letnim synem. Kobieta i jej przyjaciel wrócili na miejsce następnego dnia rano, przed godz. 7. Chwilę później doszło do tragedii.
- Być może 30-letni mężczyzna sam zranił się nożem, jednak jak na razie obie wersje są rozpatrywane. Więcej dowiemy się po uzyskaniu wyników sekcji zwłok. – mówią policjanci.
W wyniku porannej kłótni ranny został także znajomy, który towarzyszył kobiecie. Świadek zeznał, że około godz. 6.50 widział kobietę, która zjawiła się pod domem razem z innym mężczyzną. Oboje weszli do środka. Chwilę potem mężczyzna ten wybiegł z domu z zakrwawioną twarzą. Po opatrzeniu ran został zwolniony ze szpitala.
30-letni Polak miał mniej szczęścia. Rana w klatce piersiowej okazała się poważna. Mężczyzna zmarł z powodu nadmiernej utraty krwi. – W chwili zdarzenia w domu obecnych było troje dorosłych i małe dziecko. Zabezpieczyliśmy nóż. Trwają prace techników – mówi rzecznik lokalnej policji.
- Tamtego ranka Ewa zadzwoniła z informacją, że nie może przyjść do pracy. Nie wspominała, że dzieje się coś niedobrego. To okropne – mówi pracownik sklepu, w którym pracuje kobieta.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk