Sprzedaż alkoholu w Monika Shop przy Uxbridge Street to czarny scenariusz dla wielu osób. Jedną z nich jest radny Ali Chaudhry, który mieszka przy wspomnianej ulicy. To właśnie on próbował zablokować licencję dla polskich delikatesów twierdząc, że wokół będą się gromadzić jeszcze bardziej liczne grupki pijaczków, co z kolei spowoduje więcej awantur i zdarzeń przestępczych – podaje portal burtonmail.co.uk.
Jednak członkowie miejskiej komisji nie podzielili jego obaw i wczoraj utrzymali w mocy pozwolenie na sprzedaż alkoholu w polskim sklepie. Jego właścicielka Monika Wysocka, chce sprzedawać alkohol w godz. od 10 do 22 od poniedziałku do soboty, a w niedzielę do godz. 21. Formalny wniosek napotkał jednak sporo trudności. Za sprawą działań wspomnianego radnego, lokalne władze musiały formalnie rozstrzygnąć czy alkohol w polskim sklepie nie wpłynie negatywnie na: porządek publiczny, wskaźnik przestępczości, bezpieczeństwo i ochronę nieletnich.
Zdaniem radnego, okoliczni mieszkańcy mają „problemy z nadużywaniem alkoholu, co przekłada się na wzrost przestępczości”. – Doskonale znamy ludzi, którzy kupionego alkoholu nie zanoszą do domu, ale stoją na ulicy, przed sklepami i go spożywają. Mieszkańcy, szczególnie kobiety i dzieci, czują się zastraszeni przez tego typy osobników – twierdzi radny. Jego zdaniem, sprzedaż alkoholu w tym sklepie wiąże się także z awanturami pijaków, którzy swoje potrzeby fizjologiczne załatwiają gdzie popadnie. Raz wezwano nawet policję, gdy jeden z pijanych mężczyzn oddawał mocz, gdy w pobliżu były dzieci.
Przedstawiciele polskiego sklepu twierdzą jednak, że tego typu obrazki to zasługa innych punktów sprzedających alkohol w okolicy. – To polski sklep, którego 95 proc. klientów stanowią Polacy i mieszkańcy krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Większość z nich to spokojni, ciężko pracujący ludzie. Z naszej wiedzy wynika, że poziom przestępczości nie wzrósł wraz z rosnącą liczbą Polaków w okolicy – mówią przedstawiciele Monika Shop.
Koniec końców, sklep otrzymał koncesję, m.in. dzięki pozytywnej opinii lokalnej policji.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk