Z najnowszych danych brytyjskiego urzędu statystycznego wynika, że obecnie na Wyspach zarejestrowanych jest 2,68 mln bezrobotnych. Prognozy przewidują, że do końca roku liczba ta może zwiększyć się do 3 milionów. Główną przyczyną wzrostu mają być redukcje i zwolnienia – takie kroki zapowiedzieli właściciele aż jednej trzeciej brytyjskich firm prywatnych.
Eksperci z Chartered Institute of Personnel and Development przyznają, że brytyjscy przedsiębiorcy nie są zadowoleni z ostatnich poczynań rządu i jakości krajowej gospodarki. Dlatego też boją się zatrudniać nowych pracowników, a co gorsza, zamierzają także ciąć koszty, a więc i zwalniać. Wiadomo już, że w samym sektorze usług w tym roku powstanie mniej stanowisk pracy niż zakładano.
Północ i południe kraju
Przedsiębiorcy szacują, że utrata pracy będzie dotyczyć około 4 proc. obecnie zatrudnionych w sektorze prywatnym. Biznesmeni narzekają również na trudności z dostępem do kredytów oraz na brak wykwalifikowanych pracowników. Z kolei eksperci podkreślają, że na rynku pracy pogłębia się podział na „gorszą północ i lepsze południe”. Zatrudnienie na północy Anglii nadal spada, tymczasem na południu nieznacznie, ale jednak, miejsc pracy przybywa.
Szukasz pracy? Zajrzyj tutaj
- Przez ostatnie trzy miesiące większość przedsiębiorców była w nastroju oczekiwania. Bacznie obserwowali rynek i rzeczywistość. Teraz nastąpił moment, w którym wielu z nich zdecydowało się podjąć trudne decyzje o redukcji zatrudnienia. Są one odpowiedzią na pogarszające się wskaźniki ekonomicznie – mówi jeden z ekspertów. – To wszystko sprawi, że na rynku pracy będziemy obserwować jeszcze większe napięcie. Jeśli sytuacja się nie poprawi, będziemy również świadkami powiększającego się podziału na północnym i południowym rynku pracy.
- Wygląda na to, że spełniają się nasze najgorsze prognozy – mówi Brendan Barber, przewodniczący związków zawodowych TUC. – Obiecywano nam reformę i poprawę w sektorze prywatnym, tymczasem jedyną zmianą będzie wydłużenie kolejek po zasiłki dla bezrobotnych. Klimat gospodarczy w ostatnim czasie bardzo się zmienił i dobrze byłoby, gdy rząd był tych zmian świadomy.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk