Do zdarzenia doszło w listopadzie na trasie A520 w pobliżu brytyjskiej miejscowości Leek w hrabstwie Staffordshire. Była godz. 22.15. 31-letni Polak jechał fiatem punto. Prowadził po pijanemu, a co gorsza nagle zjechał na prawą stronę drogi i kontynuował jazdę – czytamy w portalu thisisstaffordshire.co.uk.
Wszystko to widziała Daisy McEvoy, która jechała samochodem z naprzeciwka. – Widziałam, jak ten samochód nagle zmienił pas, zaczął jechać wprost na mnie. Trwało to tylko parę sekund. Nie widziałam, co się dzieje, dlaczego ten kierowca wykonał taki manewr – opowiada kobieta. Wskutek zderzenia odniosła dość poważne obrażenia – m.in. złamanie kości ogonowej, urazy kolan, bioder, twarzy i głowy. Kobieta trafiła do szpitala. Rehabilitacja potrwa cztery miesiące. – Od czasu tego wypadku boję się prowadzić samochód po zmroku. Kierowanie autem bardzo mnie teraz stresuje. Gdy tylko widzę przed sobą samochód, zaczynam wpadać w panikę. Nadal odczuwam ból po urazach – przyznaje ofiara wypadku.
To był odruch
31-letni Marian M. został zatrzymany. Właśnie rozpoczął się jego proces. Prokurator przyznał, że poszkodowana nie miała wystarczająco dużo czasu na reakcję, kiedy wprost na nią zaczął jechać samochód. Zdaniem sędziego pijany mężczyzna mógł odruchowo zacząć jechać prawą stroną drogi, bo przez wiele lat robił tak w Polsce.
W chwili zderzenia w samochodzie kobiety wybuchły poduszki. Jedna z nich stłukła jej okulary. Ranna kobieta miała trudności z wydostaniem się z pojazdu. Czuła zapach benzyny i dymu. Kiedy udało jej się wydostać, podeszła do Mariana M. Myślała, że mężczyzna nie żyje, ponieważ siedział nieruchomo z twarzą na kierownicy. 31-latek również trafił na obserwację do szpitala. Tam zbadano też jego krew. Dopuszczalny dla kierowców limit alkoholu przekroczył prawie trzykrotnie.
Polak wyjaśnił przed sądem, że w dniu wypadku pił alkohol z kolegą, bo wcześniej pokłócił się i zerwał ze swoją dziewczyną. Jego obrońca argumentował, że jazda złą stroną drogi była wynikiem odruchu i utraty kontroli. – To zwykły błąd, odruchowa czynność. To jedyne racjonalne wytłumaczenie – mówił prawnik. Polak dodał, że bardzo żałuje swojego czynu, wyraził skruchę i ubolewanie pod adresem poszkodowanej kobiety.
Decyzją sądu Marian M. ma zakaz prowadzenia pojazdów przez 30 miesięcy. Musi też odpracować społecznie 80 godzin, przez rok będzie także objęty kuratelą. Zapłaci też prawie 500 funtów grzywny.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk