Uzbieraj i dopiero idź pożyczyć
W większości brytyjskich miast miesięczna rata kredytowa za kupiony dom jest mniejsza niż miesięczna opłata za wynajem, którą płacilibyśmy za korzytanie tej samej nieruchomości. Tak jest w 45 z 50 największych brytyjskich miast i miasteczek. Obliczeń dokonał serwis Zoopla. Jako bazę do swoich badań przyjął ratę z oprocentowaniem w wysokości 5 proc.
Badanie nie uwzględniało potrzeby uzbierania wkładu własnego. Dopiero uzbieranie depozytu w wysokości 15 proc. wartości domu pozwala na myślenie o pożyczce z oprocentowaniem od 5 proc. w dół. Osoby z mniejszym wkładem własnym mogą zapomnieć o takich ofertach. Mając na wejście tylko 10 proc. wartości domu, 5 proc. to oprocentowanie trudne, wręcz niemożliwe do uzyskania. Przy średniej cenie za dom w Wielkiej Brytanii dryfującej w granicach 167 tys. funtów, 15 proc. to około 25 tys. funtów. Dla wielu rodzin jest to ogromna i ciężka do uzbierania suma.
Im większy mamy depozyt początkowy, tym tańszy kredyt (z niższym oprocentowaniem) zaproponuje nam bank.
Kredyt to wyrzeczenie, ale i szansa
Pomimo pewnych niedoskonałości przeprowadzone badanie porównawcze jest ciekawym przykładem analizy rynku hipotecznego w Wielkiej Brytanii. Raty kredytowe są średnio o 13 proc. tańsze niż miesięczna opłata za wynajem. Wyjątkiem od reguły jest tylko pięć brytyjskich miast, m.in. Cambridge i Plymouth.
Dla wynajmujących dom lub mieszkanie w Milton Keynes, kupno domu mogłoby stanowić ulgę, ponieważ obecnie to właśnie tam stosunek wynajmu do raty jest najwyższy. Wynajmowanie w Milton Keynes jest najdroższe w relacji do kosztów spłaty kredytu hipotecznego. Kolejnymi miastami z nienaturalnie wysokimi opłatami za wynajem są Birmingham i Northampton. Odwrotnie jest w szkockim Aberdeen, gdzie bardziej opłaca się wynajmować. Płacimy wtedy średnio o 9 proc. mniej niż spłacając kredyt hipoteczny.
Chwycić byka za rogi
Nawet w Londynie, gdzie ceny nieruchomości są bardzo wysokie, posiadanie domu jest o wiele tańsze niż jego wynajmowanie, średnio o aż 28 proc.. Sprawia to, że w kieszeni typowego londyńczyka, który postanowił kupić zamiast brnąć w wynajmowanie, pozostaje w kieszeni rocznie blisko 6 tysięcy funtów. - W sytuacji, gdy obserwujemy spadek cen domów, niskie oprocentowanie rat i duży popyt w segmencie wynajmu, który napędza ceny, postaranie się o kredyt hipoteczny to może być najlepsza życiowa decyzja. Tu nie można stracić, można tylko zyskać – odwołując się do realiów w Wielkiej Brytanii - przekonuje Monika Sharma, ekspert pośrednictwa kredytowego.
Jakub Morawski, Świat Finansów