MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

02/11/2011 14:53:00

Wrona: Mieliśmy 40 min. na szukanie rozwiązania

Wrona: Mieliśmy 40 min. na szukanie rozwiązaniaKapitan Tadeusz Wrona, który brawurowo lądował we wtorek "na brzuchu" Boeinga 767, opowiada o tym, co się działo w samolocie w trakcie feralnego lotu.
O problemach maszyny załoga dowiedziała się dopiero nad Warszawą. Z relacji kpt. Tadeusza Wrony, który pilotował awaryjnie lądujący na Lotnisku Chopina w Warszawie samolot LOT-u Boeing 767,  wynika że od startu w Newarku, aż do Warszawy lot odbywał się bezpiecznie.

"Moment krytyczny pojawił się przy pierwszej nieudanej próbie wypuszczenia podwozia. Przerwaliśmy podejście do normalnego lądowania - relacjonuje Wrona.

Gdy podwozie po dwóch próbach nie wyszło i nie ustawiło się w pozycji opuszczonej załoga poinformowała kontrolera lotu o problemach i być może o konieczności lądowania awaryjnego.

"Mieliśmy od tej chwili około 40 minut. To był czas na szukanie rozwiązania" - dodaje Wrona. Kapitan przyznaje, że prób otwarcia podwozia było jeszcze w tym czasie bardzo dużo. "Raz po raz badaliśmy sytuację. Od początku przechodziliśmy jeszcze raz całą procedurę" - przyznaje pilot.

Usterkę wykrył i zasygnalizował komputer pokładowy. "Ja nie musiałem decydować, ani się zastanawiać czy wybierać inne lotnisko, kierowałem się instrukcjami. Usterka, którą wyłapał komputer była w instrukcji” - mówi Wrona. Zapytany o usterkę pilot powiedział, że chodziło o utratę płynów w jednej z trzech instalacji - nie wiadomo, z jakiego powodu - i spadek ciśnienia w instalacji "centralnej".

Kapitan przyznaje, że był zaskoczony problemami boeinga: "Leciałem tym samolotem z 500 razy i zawsze podwozie się otwierało" - mówi Wrona.

"Do końca wierzyłem, że to podwozie uda się nam wysunąć" - powiedział Wrona i dodał, że wcześniej nie miał tak niebezpiecznych sytuacji w powietrzu. "Jestem szczęśliwy, bo nigdy nie miałem kłopotliwych przypadków ani na boeingu, ani na poprzednim samolocie – przyznaje Wrona.

W ostatnich sekundach lotu, tuż przed lądowaniem Wrona myślał przede wszystkim o ludziach znajdujących się na pokładzie maszyny. "Musimy zadbać o to, że ci ludzie lecą z nami (...) i nie możemy sobie pozwolić na jakikolwiek błąd, czyli że kontakt z ziemią nie może być twardy" - powiedział Wrona.

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze (wszystkich 1)

desperado67

464 komentarze

4 listopad '11

desperado67 napisał:

Pismaki zawsze coś przekręcą by powstała historia nie z tej ziemii ha ha.

profil | IP logowane

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska