MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

02/10/2011 15:17:00

Uśmiech szczęścia, czyli loteria prawdę ci powie

Możliwość wielkiej wygranej zawsze kusiła i kusić będzie. Opowieści o zwycięzcach z takich samych lub podobnych środowisk, z takimi samymi lub podobnymi życiorysami kuszą jeszcze bardziej. Co komu szkodzi zagrać za półtora czy za 2 funty? Szczęśliwy traf może się okazać naprawdę szczęśliwym. Każdy ma marzenia i zastanawia się: „Co by było, gdyby wygrało się chociaż milion?”. Są jednak tacy, którzy za nic w świecie nie chcieliby nawet tego miliona. A co dopiero jego wielokrotności.

315 milionów „w plecy”

Czy można marzyć o cenniejszym prezencie świątecznym niż wysoka wygrana na loterii? 25 grudnia 2002 roku Jack Whittaker wygrał 315 milionów dolarów. Natychmiast dowiedział się o nim świat, a i sam zwycięzca nie robił z tego żadnej tajemnicy. Kłopot w tym, że świat nie zamierzał odstępować milionera i media śledziły każdy jego krok. I Whittaker, i jego najbliższa rodzina wystąpili także w kilku programach telewizyjnych. Dzisiaj Whittaker mówi, że „chciwość wymknęła się spod kontroli”. Jak sam opowiada, chciał budować kościoły, chciał kupować jedzenie tym, którzy go potrzebują, chciał kupować ubrania tym, którzy ich nie mają. W kilka miesięcy od wygranej wydał 15 milionów dolarów na budowę dwóch kościołów. Powołał też fundację swojego imienia, żeby sprostać tysiącom próśb o pomoc. Mężczyzna nie skąpił pieniędzy i rozdał blisko 50 milionów. Kupił nawet dom i nowy samochód kobiecie, która sprzedała mu los. Whittaker wychował się w bardzo biednej rodzinie. Z czasem otworzył własną firmę konstrukcyjną. Wygrana na loterii zmieniła wszystko diametralnie. Nagle pojawiły się pozwy sądowe „od ludzi, którzy ciągle czegoś chcieli i uważali, że jestem im winien jakieś pieniądze”. Na samych prawników wydał blisko 3 miliony dolarów. Z czasem mężczyzna popadł w alkoholizm, wdawał się awantury i bójki. Skradziono mu samochód, w którym miał pół miliona dolarów. Najwięcej pieniędzy Whittaker wydawał jednak na swoją 17-letnią wnuczkę, której kupił dom, 4 samochody i co tydzień dawał 2 tysiące dolarów. Status materialny dziewczyny zrócił uwagę dealerów narkotyków. W końcu sama wpadła w nałóg, choć Whittaker kilkakrotnie próbował jej pomóc, wysyłając ją na odwyk. Pewnego dnia dziewczyna zniknęła. Jej ciało znaleziono 20 grudnia 2004. Whittaker popadał w coraz poważniejsze kłopoty, głównie wywoływane jego alkoholizmem. Coraz częściej pozywany był do sądu za groźby lub też rękoczyny, co systematycznie uszczuplało jego portfel. W roku 2007 zgłosił się na policję, twierdząc, że skradziono mu wszystkie pieniądze, jakie mu zostały. „Loteria zniszczyła moje życie. Gdybym wygrał raz jeszcze, zatankowałbym samochód, zabrał ze sobą kilka kanapek i wyjechał gdzieś, gdzie nikt by o mnie nie słyszał”. – mówi były milioner.


Przykładów losów ludzi, którzy wygrali na loterii i stracili niemal wszystko, jest wiele. Ale są też, rzecz jasna, tacy, do których los się uśmiecha, choć wcale nie zdają sobie z tego sprawy. I dopiero potem zaczyna się dramat.

Los w śmietniku

38-letni Cemal Celikkanat wygrał 100 tysięcy funtów, grając w kartę zdrapkę. Po zdrapaniu odpowiednich pól jego oczom ukazała się suma 100 000. Mężczyzna wyrzucił jednak los do śmietnika, myśląc, że, tradycyjnie, trzy takie same symbole muszą się ustawić w rzędzie. Zorientował się dopiero wtedy, kiedy znajoma powiedziała mu o swojej, znacznie mniejszej wygranej. Celikkanat pobiegł natychmiast do sklepu, w którym wyrzucił szczęśliwy los. Śmieci zostały jednak dawno wywiezione.

Los w żołądku

Niecodzienny przypadek odnotowano podczas lotu liniami Ryanair z Krakowa na lotnisko East Middlands. Pasażer kupił pokładową kartę zdrapkę i okazało się, że wygrał 100.000 euro. Do frustracji doprowadził go fakt, że personel pokładowy nie miał takiej sumy i nie mógł jej wypłacić. Mężczyzna musiał się po nią zgłosić do biura firmy prowadzącej losowania. Zły na zaistniałą sytuację, zjadł zwycięski los.

Oczywiście nie wszyscy loteryjni milionerzy tracą na wygranej, ale i też nie wszyscy przyznają się do niej. Najczęściej wygrane sumy są stosunkowo niewielkie w porównaniu z bajońskimi sumami, które padają od czasu do czasu. Każdy ma marzenia i stara się je urzeczywistnić. Zdarza się jednak tak, że kiedy wszystko staje się możliwe, świat zaczyna się walić na głowę. Kuszeni wielkimi wygranymi, skreślamy tych kilka numerków z nadzieją na wielkie szczęście. Okazuje się jednak, że w wielu przypadkach wygrana nie ma nic wspólnego ze szczęściem.

Filip Cuprych, Cooltura

Więcej w tym temacie (pełna lista artykułów)

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska