MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

20/09/2011 08:19:00

Śmierć w domach spokojnej starości

Śmierć w domach spokojnej starościŚmierć nie wybiera; czasami przychodzi wcześnie, czasami późno, ale nigdy na czas. Najgorsza ze śmierci to ta, zaglądająca przez okno, ta, która puka do drzwi, chodzi dookoła lub stoi nad łóżkiem; najgorsza, bo powolna, bolesna i nieunikniona; pogrążona w samotności, cierpieniu i bezradności.

Home sweet home
Nursing Home to miejsce zamieszkania dla osób potrzebujących stałej opieki i pielęgnacji, nie tylko fizycznej, ale również psychicznej i duchowej. Ile minut poświęca się jednemu pacjentowi? Spróbujmy rozwiązać proste zadanie matematyczne: Nursing Home, 49 pacjentów na dwóch piętrach; 45 leżących, 10-u opiekunów na zmianę dwunastogodzinną, 2 czynne łazienki, 4 toalety, 3 hoisty typu standing-aid (maszyny do podnoszenia pacjenta z pozycji siedzącej do stojącej) i 2 typu oxford hoist (maszyny do zupełnie unieruchomionych pacjentów). Ile wychodzi? Nawet, jeśli matematycznie ciężko obliczyć, to intuicyjnie wynika niewiele. I jeśli wcześniej nikt nie widział polskiego domu starców to mógłby uznać, że Nursing Home to mechaniczne piekło, ale jeśli zobaczyłby wspomnianą polską opiekuńczą instytucję zmieniłby zdanie natychmiast. W każdym razie tak twierdzi pani Krystyna, mieszkanka Glasgow, która w domu opieki pracuje od kilku lat. Jak wygląda praca Krystyny?


- Strasznie „śmiesznie” robi się rano, kiedy są np.: tylko 3 hoisty typu standing aid i 2 typu Oxford hoist. Wówczas, wszyscy z obłędem w oczach wyrywają sobie maszyny wzajemnie. Generalnie z poranną pielęgnacją trzeba zdążyć przed śniadaniem – opowiada pani Krystyna, która w pracę wkłada całe swoje serce.

- Dzień w domu opieki rozpoczyna się od zebrania całego personelu. Tego, który był na nocnej zmianie i tego, który zmianę zaczyna. To się nazywa „raport” – wymiana wiadomości o stanie pacjentów, uwagi personelu medycznego, a potem podział pracy. Każdego pacjenta trzeba najpierw posadzić na toaletę, a leżącym zmienić, pampersa. Potem mycie i ubieranie. Pacjentów leżących wyjmuje się z łóżek do śniadania, tylko najcięższe przypadki zostają w łóżkach. Pacjentów siedzących, zdolnych do spędzania dnia w fotelu wywozi się na wózkach do wspólnego salonu. Potem podajemy śniadanie. Jeśli pracujesz w Nursing Home musisz się nastawić na to, że 99% pacjentów wymaga przewijania, karmienia i „noszenia na rękach” – podkreśla pani Krystyna.

W Nursing Home świat kręci się niezmiennie wokół jedzenia, pojenia, mycia, kupki, kolki i zatwardzenia, rozwolnienia i biegunki, ciągłego sprawdzania poziomu moczu w woreczkach u cewnikowanych pacjentów, wokół pilnowania pacjentów ze stomą, podawania leków na czas i zmieniania pampersów. Prawie dokładnie, jak w żłobku. Tylko dzieci ważą więcej i nie są już dziećmi, a starymi bezradnymi ludźmi, których w gruncie rzeczy dzień za dniem przygotowuje się na nieuchronną konieczność.

Cristina and cream

W Nursing Home personel można podzielić na dwie grupy: Profesjonaliści z jednej strony i osoby bez doświadczenia z drugiej. Opiekunów bez znajomości środowiska pracy, a także bez znajomości języka (np.: Polacy), przysyła agencja. Dzieje się tak wtedy, gdy brakuje profesjonalnego personelu, a brakuje niemal zawsze. Opiekunowie na zastępstwie nie znają domu, rutyny, pacjentów, a pracę zespołową kojarzą z meczów piłki nożnej, i zamiast pomagać po prostu przeszkadzają. Gorzej, jeśli zamiast pracować udają, że pracują.
- Jeśli wchodzi się po nocnej zmianie do pokoju i znajdujesz pacjentkę posadzoną w samej bieliźnie na fotelu, nie okrytą niczym z niezmienionym pampersem, z pękającym w szwach workiem z moczem, to budzi się w tobie coś, czego niepodobna wyrazić. Gdyby to była moja babcia, albo mama, zadusiłabym takiego „opiekuna” własnymi rękami! No, nie napisałam raportu na takiego skur…, tylko, dlatego, bo był Polakiem – przyznaje pani Krystyna.
Zresztą, w całym zawodowym doświadczeniu Krystyna spotkała tylko jedną Polkę, która do pacjentów podchodziła profesjonalnie.
- Była niesamowita. Alicja z Krainy Czarów. Była, jak „lekarze bez granic” – zawsze uśmiechnięta, gotowa do pomocy i zawsze profesjonalna w każdym calu. Czarowała słowem i dotknięciem, mimiką, aurą, którą roztaczała wokół. Dla pacjentów była plastrem na rany. Rutynę miała w jednym palcu, w sytuacjach ekstremalnych porozumiewała się jednym mrugnięciem oka – zachwala pani Krystyna.

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze (wszystkich 5)

madagaskar3

246 komentarzy

21 wrzesień '11

madagaskar3 napisała:

Wiekszosc pacjentow cierpi na demencje,wiec nie jest swiadoma swojej choroby i starosci.
Umiera lzej.
Nieliczni sedziwi ludzie sa zdrowi mentalnie i wdedy oczekiwanie na smierc,zwlaszcza gdy cierpia na choroby jest bolesna.
Ja pracuje jako carer od 8 lat i rzeczywiscie nie kazdy sie do tego nadaje.
Kocham swoja prace.

profil | IP logowane

opiekunka423

1 komentarz

20 wrzesień '11

opiekunka423 napisała:

Komentarz usunięty w związku z naruszeniem regulaminu.

profil | IP logowane

Nescaf

1 komentarz

20 wrzesień '11

Nescaf napisała:

Komentarz usunięty w związku z naruszeniem regulaminu.

profil | IP logowane

kaarroollcciiaa

280 komentarzy

20 wrzesień '11

kaarroollcciiaa napisała:

Podziwiam ludzi takich jak Pani Krystyna za całkowite oddanie się pracy i serce poświęcone tym ludziom. Świetny artykuł.

profil | IP logowane

galadriel

821 komentarz

20 wrzesień '11

galadriel napisała:

Bardzo dobry artykuł, i świetnie, że znalazł się na MW.

Użytkownicy często pytają o ten rodzaj pracy, czy to na forum, czy na pw, a ile razy można szeroko odpowiadać na to samo pytanie. Takie i podobne informacje przydałoby się zgromadzić w jednym miejscu (ale to już robota dla Leonki i Barbie;)

I bardzo dobrze, że babka podkreśliła, iż nie każdy się do takiej pracy nadaje.

profil | IP logowane

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska