W mieście pojawiły się pudełka, do których można wrzucać datki. Wkrótce pojawi się też specjalne konto bankowe, na które będzie można wpłacać pieniądze. Wszystko co uda się zebrać zostanie przekazane rodzinie 28-letniej Polki. Pomoc skierowana jest głównie do jej dwojga dzieci w wieku dwóch i pięciu lat – podaje serwis thecourier.co.uk.
Przypomnijmy, że Aleksandra Korkus zmarła tragicznie 16 czerwca w mieszkaniu przy Firbank Road w Perth. Kobiecie zadano kilkanaście ciosów nożem. Przewieziono ją od razu do pobliskiego szpitala, niestety tam odeszła. W związku z tą sprawą aresztowany został 38-letni mężczyzna, również z Polski.
W pomoc rodzinie 28-latki wcześniej zaangażowali się też
przedstawiciele konsulatu RP w Edynburgu. W porozumieniu z lokalnymi władzami zapewniono opiekę i wsparcie dla dzieci, skontaktowano się również z rodziną Polki z Mikołowa.
Nie zawiodła również dość liczna polska społeczność w Perth, które już po II wojnie światowej było miejscem dla wielu Polaków. Miasto posiada partnerska umowę z Bydgoszczą, a w pobliżu znajduje się polski cmentarz wojenny. Wielu Polaków z Perth zaangażowało się aktywnie w pomoc dla pięcioletniej Nadii i dwuletniego Alana.
Przedstawiciele The Perth Polish Support Group wkrótce założą specjalne konto bankowe, gdzie będzie można wpłacać środki dla dzieci. W planach jest również założenie profilu na Facebooku, który upamiętniałby 28-letnią Aleksandrę.
- Jesteśmy grupą Polaków mieszkających w całym Perthshire i wszyscy jesteśmy głęboko poruszeni tym, co spotkało Aleksandrę. Bardzo nam zależy na szybkim założeniu konta i sprawieniu, aby pomoc naprała jeszcze większego tempa. Wkrótce wszystkie formalności powinny być zakończone, a konto w HSBC aktywne – mówi rzecznik The Perth Polish Support Group. – W międzyczasie przygotowaliśmy dużą ilość pudełek, do których można wrzucać datki. Pojawiły się przede wszystkich w sklepach z polską żywnością, w firmach gdzie pracuje wielu Polaków oraz w innych miejscach publicznych.
- Rodzina Aleksandry robi wszystko co w ich mocy, aby otoczyć opieką dwoje dzieci. Wiadomo jednak, ze ich życie nie będzie już nigdy takie same. Zbieramy dla nich nie tylko pieniądze, ale także ubrania, wyposażenie, przydadzą się też np. jakieś wakacje, wyjazd – mówią przedstawiciele polskiej społeczności.
Lokalne władze doceniają tę aktywność. – To wielka tragedia dla tych dzieci. Zauważamy ogromną aktywność polskiej społeczności w całej wschodniej Szkocji. Staramy się wspierać te działania – mówi przedstawiciel władz Perth.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk