O Renacie Dudek pisaliśmy na początku listopada. Wraz z inną Polką zaczęła wtedy swoją karierę od stanowiska Police Community Support Officer. Głównym zadaniem oficera wspomagającego regularne siły policyjne jest zwalczanie drobnej przestępczości, pilnowanie porządku publicznego, chodzenie na patrole z reguły w dzielnicach swojego zamieszkania – podaje serwis BBC News.
Dziś Renata Dudek ma za sobą sześć tygodni służby patrolowej u boku brytyjskich policjantów z Yeovil. Brała udział m.in. przy zgłoszeniach przemocy domowej i przestępstw z użyciem noża.
Kontakt z polska społecznością
Jason Hillier - jej kolega z patrolu - podkreśla, że dzięki pracy Polki, policja zdobyła wiele nowych i cennych informacji. To dzięki temu, że nowa policjantka swobodniej rozmawia z przedstawicielami polskiej społeczności w Yeovil. Renata Dudek zakończyła sześciotygodniową służbę przygotowawczą tuż przed świętami, a od stycznia rozpoczyna regularną pracę.
- Renata ma świetny kontakt z ludźmi, dzięki temu jej praca w terenie spotyka się z dobrym oddźwiękiem. Dzięki rozmowom z Polakami, dotarło do nas wiele cennych informacji o problemach ludzi w sąsiedztwie. Bez niej ciężko byłoby nam wniknąć w takie środowisko, nikt by nam o tym nie opowiedział – przyznaje Hillier.
Renata stara się też pomagać polskim bezdomnym. – Mieliśmy taki przypadek, kiedy trzeba było rozdzielić grupę bijących się bezdomnych. Kłócili się o alkohol. Musiałem jednego z nich siłą odciągnąć na bok i pouczyć. Dwa dni później zobaczyliśmy tego samego człowieka na ulicy. Padał śnieg, było zimno, a on stał w koszulce. Bez pomocy na pewno by w nocy zamarzł. Szybko zorganizowaliśmy dla niego miejsce w lokalnym schronisku. Tam dostał też ciepłe ubranie – opowiada Jason.
Renata Dudek stara się przede wszystkim budować sieć serdecznych kontaktów wśród Polaków mieszkających w Yeovil. W sklepach spożywczych pojawiły się ulotki z jej zdjęciem i danymi kontaktowymi. – To świetna sprawa mieć kogoś mówiącego po polsku w takich miejscach jak policja, szpital czy bank – przyznaje Adam Buczek, właściciel sklepu, który dopiero Renacie Dudek opowiedział o tym jak został okradziony. – To był dla mnie duży stres, dlatego kontakt z kimś z Polski, kto pracuje w policji, z pewnością ułatwił mi całe zadanie.
Małgorzata Jarek, MojaWyspa.co.uk