24/10/2010 10:19:00
Projektantem jest się przez całą dobę. Pomysły przychodzą w najmniej oczekiwanych momentach. - Czasem jak próbujesz zasnąć, albo kiedy śnisz, lub rano, tuż po przebudzeniu. Jest to też problem dla ludzi, którzy wiążą się z ludźmi kreatywnymi, czasem są oni nieobecni, niby razem, a każdy w swoim świecie - mówi Maciek. Projektanci często łączą się w grupy, aby wspomóc się w realizacji projektu, lub stale ze sobą współpracować. Wynajmują wspólnie studio, co oczywiście łączy się również z oszczędnością, przy okazji jeden drugiemu dodaje otuchy, bo wspólna praca "napędza". Dążą do tego żeby działać samodzielnie, ale nie samotniczo, w obrębie czterech ścian.
- Szczególnie na początku jest trudno, kiedy nie ma zleceń, nikt cię nie chce zatrudnić, a jeśli już nad czymś pracujesz, to najtańszą metodą, czyli we własnym mieszkaniu. Praca w miejscu, w którym się żyje, to tak jakby tkwiło się w małym więzieniu. Jednak gdybym mógł wybrać, byłbym prawdopodobnie projektantem na własną rękę, chociaż jest to trudne, bo trzeba być po trochu specem od wszystkiego: od technologii, techniki, a nawet public relations. Czasem odpisywanie na maile zajmuje więcej czasu niż projektowanie. Często ludzie, którzy prowadzą własne studio, łapią się na tym, że właściwie przestali być już projektantami, tylko są szefami firmy i zarządzają pracą innych. Pojawia się wtedy refleksja, pewne zdziwienie, że sami już nie projektują - stwierdza Maciek.
Firmy konsultingowe najchętniej zatrudniają młodych ludzi, którzy rysują i tworzą wizualizacje 3D. Jeżeli przyszły projektant skupiał się głównie na tworzeniu fizycznych modeli, prototypów, okazuje się, że ma mniejsze szanse w znalezieniu zatrudnienia w biurze projektowym, czy firmie konsultingowej. Młodziaków potrzebuje się do robienia ładnych rysunków i prezentacji, a ludzie eksperymentujący z obiektami fizycznymi, muszą wykonać prototyp, potem go zaprezentować i sprzedać producentowi. Dopiero kiedy jakaś firma podchwyci pomysł, jest to pierwszy krok do tego, żeby zostać prawdziwym projektantem.
Punkt zero
Kiedy zastanawiał się, co robić ze swoim "Pojazdem kroczącym" rozmowa z producentem zabawek dla dzieci otworzyła mu oczy. To projektant musi zdobyć wszelkie atesty stwierdzające fakt, że zabawka jest bezpieczna. Producent nie chce się w to bawić, a przede wszystkim wykładać na ich pozyskanie pieniędzy. Punktem zero jest pierwsze wdrożenie projektu. Na początek można usłyszeć, iż "tego nie da się zrobić".
7 listopad '10
agatajabko napisała:
Konto zablokowane | profil | IP logowane
Simvic-najstarszy skup metali kol...
NAJWIĘKSZY W LONDYNIE SKUP METALI KOLOROWYCH PŁACIMY NAJWYŻS...
Opiekun seniora care and support ...
Care and Support Assistant Domiciliary (różne lokalizacje: H...
Paczki do polski - najtaniej na w...
Szybki, tani i bezpieczny transport paczek oraz przesyłek na...
Skup zlomu i metali scrap metal ...
07738821271NAJWIĘKSZY W LONDYNIESKUP METALI KOLOROWYCHPŁACIM...