To jedna z najgłośniejszych zbrodni w środowisku polonijnym na Wyspach. 29-letnia Monika Waśko i jej 11-letni syn Patryk zostali zaatakowani nożem 11 lipca w swoim domu w walijskim Flint. Kobieta zginęła na miejscu. Patryk walczył o życie w szpitalu, niestety zmarł cztery dni po ataku – czytamy w serwisie BBC News.
Napastnik –
27-letni Krystian Rożek był sublokatorem rodziny Waśko. Podczas ataku zranił też męża Moniki i ojca Patryka, ale rany nie okazały się groźne. Prokurator wobec tego czynu przedstawił Polakowi dodatkowy zarzut usiłowania zabójstwa Rafała Waśko, ale sąd oddalił to oskarżenie.
Podczas rozprawy 27-latek przyznał się do zabójstwa Moniki Waśko i jej syna Patryka. Oskarżonemu przez cały czas towarzyszyła tłumaczka. Sąd poinformował, że z uwagi na braki w dokumentacji procesowej, wyrok w tej sprawie poznamy w późniejszym czasie – dokładnie 18 października.
- Zrozumiałe jest, że mówimy tu praktycznie tylko i wyłącznie o karze w postaci dożywotniego więzienia – mówił sędzia.
33-letni mąż Moniki Waśko wrócił do Polski. Poinformował prokuratora, że na razie nie chce się pojawiać na Wyspach, chyba, że tego będzie wymagały ważne sprawy.
Małgorzata Jarek, MojaWyspa.co.uk