Wiele zmian zaszło w Kościele Katolickim na Wyspach Brytyjskich od czasu pielgrzymki papieża Jana Pawła II w 1982 r. Ojciec Michael Scanlon z parafii w Wollwich powiedział dziennikarzowi BBC, że jego parafia teraz to głównie imigranci. Tuż przed wizytą Benedykta XVI wielu zadaje sobie pytanie, na ile przetrwanie KK na Wyspach zależy właśnie od imigrantów.
- Kiedyś w mojej parafii było 10 czarnoskórych. Siadaliśmy razem w ławkach po lewej stronie kościoła. Teraz są tu tylko tacy jak ja – mówi Patrick Chatukuta, 48-latek z Zimbabwe. Patrick mieszka w Plumstead, od 2003 r. chodzi do kościoła Świętego Piotra Apostoła w Woolwich w południowo-wschodnim Londynie. Uważa, że napływ imigrantów zmienił demografię w jego kościele parafialnym. Proboszcz, o. Michael Scanlon podkreśla, że w niedziele to głównie obcokrajowcy (45 różnych nacji) zapełniają kościół – do 1000 osób, w tym 200 nastolatków. - Wiele kościołów w naszym kraju przeżywa ciężkie chwile, ale przybysze z innych krajów pomagają nam budować tutaj lepszy i silniejszy Kościół – mówi o. Scanlon.
Katolicyzm jako kult?
Parafia o. Scanlona kwitnie, ale nie milknie debata na temat kondycji innych zgromadzeń w kraju. Keith Porteous Wood z National Secular Society mówi, że w ciągu ostatnich 20 lat uczestnictwo we mszy w UK spadło o połowę (do 972 800 osób w 2010 r.). Dodaje, że statystyki pokazują, iż katolicy porzucają swoją wiarę „w zastraszającym tempie” i szacuje się, że mimo napływu obcokrajowców-katolików, około 2050 r. w kościele będzie pojawiać się 101 700 katolików rocznie. - Katolicyzm stanie się tylko czymś w rodzaju kultu, a Kościół Katolicki w ciągu kilku dziesięcioleci przestanie być instytucją narodową – prognozuje Keith Wood.
Konferencja Episkopatu Anglii i Walii przyznaje, że w UK na 4 miliony katolików w całym kraju, jedynie milion chodzi do kościoła.
Zdaniem arcybiskupa Westminster, Vincenta Nicholsa, statystyczna parafia w Wielkiej Brytanii jest „multietniczną, wielojęzyczną i wielokulturową społecznością. - Odnoszę wrażenie, że większość katolików potrafi powiedzieć, kto pochodzi z Filipin, z Polski, skądkolwiek. Łączy ich religia i dlatego każdy, kto może wnieść coś do wspólnoty, jest mile widziany – mówi arcybiskup.