Wielki wyczyn Brytyjczyka

Ed Stafford, były brytyjski żołnierz, rozpoczął wędrówkę w kwietniu 2008 roku. Miał do pokonania 6,7 tys. kilometrów, przez Peru, Kolumbię i Brazylię. Początkowo wyprawa miała trwać około roku, ale nieco się przedłużyła. 9 sierpnia 2010, po 859 dniach wędrówki, doszedł do plaży Maruda w Brazylii.
- W momencie, kiedy zobaczyłem morze miałem łzy w oczach. To bez wątpienia najbardziej fenomenalny dzień mojego życia - powiedział Ed Stafford dziennikarzom BBC.
Podczas podróży Staffort na bieżąco opisywał swoje przygody – na swojej stronie internetowej wklejał filmiki z podróży.
 

Wyprawa Stafforta już w momencie planowania napotkała na trudności. Nie wspierali go doświadczeni podróżnicy – ich zdaniem taka podróż była zbyt ryzykowana i długa.
Jednak mimo wszystkich przeciwności, Brytyjczyk wyruszył. Jego ekwipunek stanowiły wygodne buty, plecak i dmuchana tratwa. Podczas wędrówki stawiał czoła różnym niebezpieczeństwom – ze strony przyrody oraz ludzi, raz nawet był aresztowany. Zmagał się z jadowitymi gadami, owadami i zabójczym klimatem. Podróżnik policzył, że był pogryziony aż 50 tys. razy.

Brytyjczykowi przyświecał także szczytny cel. Przez swoją wyprawę chciał zwrócić uwagę ludzi, zwłaszcza młodzieży, na znaczenia lasów tropikalnych. Cała wyprawa kosztowała 63 tysiące funtów.

Jak Ed Staffort zdobywał Amazonię