MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

17/07/2010 08:42:45

Tylko brzuch jest patriotą

Tylko brzuch jest patriotąPolacy na emigracji nie tęsknią do rodzimych polityków, niespójnych przepisów, płacy minimalnej i urzędu skarbowego. Tęsknią za to za polskim chlebem i swojską kiełbasą!

Moja noga już nigdy w Polsce nie postanie! To chory kraj, gdzie rządzą układy, a bez znajomości nie znajdziesz żadnej porządnej pracy! Ileż to razy w ten sposób odgrażali się emigranci. Nie tęskno im było do rodzimych polityków, niespójnych przepisów, płacy minimalnej i rodzimego urzędu skarbowego. Co innego polski chleb i swojska kiełbasa! Wspomnienie ich smaku to jedna z niewielu rzeczy, jakie potrafią wyzwolić tęsknotę za Starym Krajem. A jeśli setki tysięcy ludzi za czymś bardzo tęskni, to zawsze znajdą się tacy, którzy spróbują im to coś dostarczyć. Dlatego właśnie polscy producenci żywności zwiększają eksport na Wyspy, a hurtownicy przed każdymi świętami mają pełne ręce roboty.


- Zawsze jak wracałem do Polski, to brałem ze sobą olbrzymie torby. Puste. Zapełniałem je
dopiero jak znowu wylatywałem do Anglii. Potrafiłem wtedy brać ze sobą po 20 kilogramów polskiego jedzenia - wspomina Marek, który przez trzy lata pracował na Wyspach.

Po co taszczyć ze sobą torby „wałuwy” do kraju, gdzie sklepowe półki zawalone są żywnością? Bo liczy się jakość, a nie ilość - zgodnie odpowiadają Polacy.
- Czego mi najbardziej brakowało w Anglii? Polskiego chleba, takiego pachnącego, nazakwasie - bez chwili zastanowienia odpowiada Adrian, który po kilku latach na Wyspach wrócił do Starego Kraju.
- Święte słowa. Drugiego takiego chleba jak nasz, to na całym świecie nie znajdziesz. Dlatego też gdy niedaleko Doncaster powstała polska piekarnia, to choć chleb stamtąd kosztował 2 funty, a „normalny” o połowę mniej, to nie wahałem się, który z nich wybrać. Przecież ile można w kółko jeść bułki z supermarketu? - pyta retorycznie Marek.

Wyciągnięcie praktycznych wniosków z takich deklaracji było tylko kwestią czasu, a efekty tego widać gołym okiem na sklepowych półkach. O ile tuż po wstąpieniu Polski do Unii Europejskich znalezienie polskiego jadła na brytyjskiej ziemi graniczyło z cudem, to dziś sytuacja wygląda zgoła przeciwnie. Trzeba by mieć olbrzymiego pecha, aby nie trafić na jakieś frykasy opatrzone metką „made in Poland”.
- W lokalnym sklepie nie spotkasz kilku półek z jedzeniem z Włoch, Niemiec, czy innego kraju, ale w niemal co drugim sklepiku znajdziesz setki polskich produktów. U mnie w ostatnim czasie powstały kolejne „Polskie delikatesy”, a także pierwsza polska masarnia, więc czuję się jak w Polsce - relacjonuje mieszkająca w Szkocji Edyta.
- Kiedy po kilku latach pobytu opuszczałem Anglię, to można tam było kupić już wszystkie polskie produkty z wyjątkiem chyba tylko kiszonej kapusty - podsumowuje Marek.

Zapełnienie sklepowych półek na Wyspach polską żywnością było możliwe dzięki bezprecedensowej akcji rodzimych producentów żywności, którzy czując za kanałem La Manche wielki szmal do wzięcia skierowali na tamtejszy rynek setki ton kiełbasek, szynek, pieczywa, sera, napojów, ryb, słodyczy, a nawet mrożonek. To był strzał w dziesiątkę. Nic się nie zmarnowało. Tony eksportowanej z Polski żywności zaczęło na bieżąco znikać w żołądkach setek tysięcy przebywających na Wyspach Polaków.
- Mamy trzy dostawy towaru z Polski w tygodniu. Staramy się nadążać za polskim rynkiem i wprowadzać nowości jak tylko pojawią się w kraju. Na początku naszej działalności w 2006 roku oferowaliśmy około tysiąca produktów, dziś po przeprowadzce i modernizacji hali nasz asortyment to ponad 4000 pozycji - podkreśla Joanna Krasowska-Domrazek z działającej w Manchesterze hurtowni Aga Food.


 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze (wszystkich 3)

Cowboy

3603 komentarze

17 lipiec '10

Cowboy napisał:

Polskie jedzenie ?
Juz dawno polskie firmy przestaly byc polskie.
I co za tym idzie sklad i receptura jest juz pod znakiem zapytania - niektorzy nazywaja to dumnie dostosowaniem smaku do lokalnych upodoban :)
Jezeli sie pomylilem to prosze mnie poprawic.

Super sa kurczaki i wolowina z Brazylii oraz Chile czy Argentyny - jakosc jak za dawnych lat z PL - dostepne tutaj w wielu sklepach.

Gdyby "polskie" firmy zalapaly jakim marketing-iem posluguja sie francuzi czy wlosi .. to mieliby przynajmniej 3 miejsce w euro w exporcie jadla.
A tak to tylko stekanie
w czym sa naj.

profil | IP logowane

monsieur1985

89 komentarzy

17 lipiec '10

monsieur1985 napisał:

Wprawdzie polskich towarow jest mnostwo ale brakuje naprawde prawdziwych wedlin z polskiej wieprzowiny.Wyroby produkowane z angielskiej wieprzowiny sa bezplciowe,chocby nie wiem jaka byla polska receptura.Natomiast w sklepach osiagane sa glownie wyroby z Sokolowa,ktore zeszly na psy juz dawno,a w marketach to widzialem je w kraju tylko w Realu i w Biedronce.Mozna rowniez spotkac wyroby z malych polskich wytworni w kraju ale sa tylko dobre na poczatku.Potem jak jest zbyt -szybko jakosc zamienia sie w ilosc.Jak wracam w kraju ,to zawsze przywoze zamrozone wczesniej polskie piersi z kury,schab.karczek,boczek wedzony i wedliny.Warto dac za bagaz 15-20GBP dodatkowo aby np,smazac schabowe czuc ten boski aromat polskiej wieprzowiny!!! W kraju kupuje zawsze w malej masarnii,ktora robi wyroby dla hurtownii i dla smakoszy.Dla tych drugich odbiorcow cena jest wyzsza ok.20% ale wiem co jem,a szynka jest wedzona naprawde na drewnie olchowym-po staropolsku!

profil | IP logowane

SiwyZmc

528 komentarzy

17 lipiec '10

SiwyZmc napisał:

E tam.... ja tam Polske kocham. Urodzilem sie tam i tam chcialbym umrzec!

profil | IP logowane

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska