MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

10/04/2010 06:15:13

Kraina bezmyślności

Kraina bezmyślnościCzy Brytyjczyków to nie irytuje, że traktuje się ich jak małe, i do tego niezbyt rozgarnięte, dzieci? – Nikt nie musi mi tłumaczyć, że nie powinienem używać schodów, jeśli mam chore serce, albo że muszę odwinąć folię z wafelka zanim go zjem.

Według Polskich studentów, przebywający w Wielkiej Brytanii krócej niż pół roku, na liście najbardziej irytujących brytyjskich grzechów są m.in.: frywolne podejście do oszczędzania, podziały klasowe, brak narodowej kuchni oraz... nadmiar informacji i komunikatów.

Przesuń się wzdłuż peronu


- Gdziekolwiek się nie obejrzę, instrukcja obsługi, albo wyjaśnienie, albo komunikat pomocowy. Głowa mnie już od tego boli – mówi Sławek, student psychologii. - Nie jestem małym dzieckiem, żeby mi ktoś tłumaczył, że nie powinienem używać schodów, jeśli mam chore serce, albo że muszę odwinąć folię z wafelka zanim go zjem. Czy Brytyjczyków to nie irytuje, że traktuje się ich jak małe, i do tego niezbyt rozgarnięte, dzieci?


Brytyjczycy nie znają poczucia dezorientacji w urzędzie państwowym, w którym zagubiony obywatel poszukuje informacji sam. Wielka Brytania jest rzeczywistością informacyjną, bombardowanie obywatela informacją jest społecznie wskazane i ma szerokie zastosowanie. Nie znaczy to jednak, że wszyscy uważają je za słuszne. Rod Liddle, dziennikarz „The Guardian”, zirytowany tym zjawiskiem, już w 2002 r. pisał: „Od momentu wejścia do stacji metra Oxford Circus, do momentu, kiedy wsiadłem do pociągu, zostałem poddany łącznej liczbie trzydziestu jeden pisemnych lub werbalnych instrukcji, poleceń i nakazów. W gorączce psychozy wieku średniego, policzyłem je wszystkie: `Musisz kupić bilet`, `Trzymaj się lewej strony`, `Uważaj na głowę`, `Bądź ostrożny na schodach`, `Nie zostawiaj bagażu na peronie`, `Przesuń się wzdłuż peronu`, `Przesuń się w głąb pociągu` i tak dalej, i tak dalej, z czego większość jest przecież zupełnie niepotrzebna, chyba, że mamy do czynienia z zadeklarowanym socjopatą”.

Dlaczego Wielka Brytania ugina się od znaków informacyjnych tłumaczy Iwona Kuszpit, absolwentka socjologii pracująca od kilku lat w Wielkiej Brytanii: - Wielka Brytania, a zwłaszcza Londyn jest miejscem, gdzie spotykają się niemalże wszystkie kultury świata. Obracamy się w rzeczywistości, która nie ma wyraźnej tożsamości albo raczej ma tożsamość wielokulturową. W takiej rzeczywistości potrzeba prostych i jasnych komunikatów, które pomogą określić wspólne zasady dla wielokulturowej koegzystencji. Przyjeżdżający tu ludzie mają różne wyobrażenia o tzw. kulturze ulicznej, inne przekonania na temat tego jak zachowywać się wobec kobiet albo w autobusie.

Na przykład w USA niczym niezwykłym jest to, że ludzie stoją bardzo blisko siebie w miejscach publicznych albo mówią podniesionym głosem. U przybyszów z dalekiego wschodu takie zachowania mogą wzbudzać niepokój. Jeszcze inną kwestią są językowe problemy mieszkańców np. takiego miejsca jak Londyn. Ci, nie będąc w większości Brytyjczykami, często czują się zagubieni i potrzebują po prostu łatwo zrozumiałych informacji.

Nie będę jadł śmierdzącego jedzenia w pociągu


W kraju wielokulturowych wpływów, jakim jest Wielka Brytania, przestrzeganie etykiety społecznej musi być zewnętrznie wspomagane przez państwo. Ale międzykulturowa tożsamość kraju to nie jedyny powód masowego doinformowywania społeczeństwa.
- Wielka Brytania to państwo opiekuńcze - wyjaśnia Michał Garapich, prowadzący m.in. badania międzykulturowe na Roehampton University. - Państwo opiekuńcze jest przyjazne obywatelowi, ułatwia i wspomaga rozwiązywanie problemów społecznych. W takim państwie zmiany społeczne są warunkowane pozytywnie i zawsze z myślą o obywatelu. Dlatego w Wielkiej Brytanii zamiast zakazu palenia raczej zobaczymy tabliczkę „Nie będę palił, bo dbam o siebie i innych”.
 

Żyjemy zatem w kraju przyjaznego warunkowania obywatela, który nie czuje się oszukiwany, nie traktuje państwa jak wroga i nie obawia się prosić o pomoc, kiedy jej potrzebuje. Z drugiej strony państwo wychodzi mu naprzeciw zamieszczając w publicznych miejscach przyjazne plakaty pt. „Ustępuję miejsca starszym, bo jestem grzeczny” oraz organizuje konkursy, w których mieszkańcy wrzucający śmieci do kosza, a nie na ulicę, wygrywają nagrody.


- Trochę zazdroszczę Anglikom zaufania, jakie mają do swojego rządu i kraju - mówi Marek, właściciel kilku firm przewozowych. - Z drugiej strony pierwsza rzecz, jaka mi się u nich rzuca w oczy, to konsumenckie przyzwyczajenia. W każdej instytucji, do której się zwracają, czeka na nich konsultant, którego praca polega tylko na tym, żeby wytłumaczyć, uprościć, ułatwić...W Polsce przez długie lata ludzie byli zmuszeni myśleć samodzielnie, musieli myśleć twórczo, jeśli chcieli mieć szynkę w lodówce. Komunizm okaleczył nas ekonomicznie, ale i wzmocnił umysłowo. Brytyjczycy od lat są wyręczani w samodzielnym myśleniu. Gdyby to im przyszło emigrować, na przykład do takiego kraju jak Polska, okazaliby się prawdopodobnie zupełnie bezradni społecznie.

 

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze (wszystkich 3)

staryznajomy

94 komentarze

10 kwiecień '10

staryznajomy napisał:

poczekaj trochę w Polsce robi się podobnie.tam też nie trzeba myśleć jak zdobyć szynkę-wystarczy zadzwonic za granicę do ojca że brakuje kasy.stary może jeśc pulpety z lidla

profil | IP logowane

esculap

447 komentarzy

10 kwiecień '10

esculap napisał:

Edukacja to najwiekszy problem UK

profil | IP logowane

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska