Zagadkowy proces i dożywocie dla Polaka

To jedna z bardziej zagadkowych spraw kryminalnych ostatnich lat. Do zbrodni doszło we wrześniu 2006 roku w miejscowości Ballymena. Zwłoki młodej kobiety, Shirley Finlay znaleziono na parkingu koło Baptist Church przy Hill Street. O dokonanie zbrodni oskarżono 51-letniego Polaka, jego proces zakończył się właśnie przed sądem w Antrim – podaje serwis BBC News.

Wątpliwości było sporo - zdaniem Polaka, za zabójstwem 24-latki kryje się jej były kochanek, który chciał go wrobić. Jednak prokurator twierdził, że istnieją mocne dowody winy 51-letniego Henryka G. To między innymi jego odciski palców, które znaleziono na workach foliowych wykorzystanych do związania ofiary. Policyjni technicy znaleźli też na zwłokach ślady włókien jego dywanu oraz drobinki farby z jego pokoju.

Dowiedz się więcej o tym zagadkowym procesie

W tej sprawie przesłuchano ponad 100 świadków. Ława przysięgłych w sądzie w Antrim, złożona z dziewięciu osób, obradowała przez kilka godzin. W końcu zapadł wyrok. Henryk G. został skazany na dożywotnią karę więzienia. O zwolnienie będzie mógł się starać po 20 latach.

Małgorzata Jarek, MojaWyspa.co.uk

Tagi: przestępstwo, morderstwo, proces, wyrok, dożywocie

wyślij znajomemu

Dodaj artykuł do: