Urojone korki, czyli jazda na Wyspach

Polscy kierowcy są ostatnio numerem jeden w brytyjskich mediach. Powodują wypadki, jeżdżą niekulturalnie, „pod prąd” lub „pod wpływem”. Do tego wszyscy narzekają na rozwiązania drogowe w Polsce - skomplikowane skrzyżowania, brak autostrad, dziury, koleiny i te wieczne korki…

Od pewnego czasu jestem sfrustrowany jeżdżąc codziennie po brytyjskich drogach. Przeszedłem chyba wszystkie etapy akomodacji. Najpierw był zachwyt - tyle tu autostrad, kierowcy tacy uprzejmi, a skrzyżowania takie proste. Podobnie zresztą reagują ci, którzy przyjeżdżają na Wyspy „w odwiedziny”. Niestety z czasem zachwyt przerodził się w frustrację. Jeżeli wszyscy Polacy reagują podobnie jak ja, to już wiem skąd ten wspomniany wyżej numer jeden w brytyjskich mediach…

Gdzie w UE najłatwiej zrobić prawo jazdy?

Co mnie drażni najbardziej? Codziennie to samo.  Jadę autostradą. Trzy pasy ruchu w obie strony.  Kilkaset metrów do przodu i STOP. I tak przez następne kilka kilometrów. Nie widać wypadków ani robót drogowych, które tłumaczyłyby korek. To klasyczny przypadek korka urojonego - sytuacji powszechnie obecnej na brytyjskich autostradach.

Gdy już wydostanę się z urojonego korka, czeka mnie kolejne dziwactwo - sznurek samochodów na szybszym, prawym pasie drogi, wyprzedzający jeden samochód jadący środkowym pasem. Zapytacie, co w tym dziwnego? Nic, poza ty, że wyprzedzany samochód znajduje się 2 kilometry przede mną, a cały manewr zajmuje ponad 5 minut (!).

Jak to się stało, że się zatkało?

W ostatnich miesiącach brytyjskie media rozpisują się na temat jazdy polskich kierowców. To, że jeździmy bez wyobraźni, szybko, niekulturalnie i bez jakichkolwiek zasad - stało się już powszechną „wizytówką” polskich kierowców. Zastanówmy się jacy są brytyjscy kierowcy? Co powoduje zachowania na drogach w Anglii i Szkocji, dla nas Polaków niezrozumiałe i pozbawione sensu?

Tagi: samochód, jazda, kultura jazdy, autostrada, korek

wyślij znajomemu

Dodaj artykuł do: