26/08/2009 11:36:46
Przeczytaj pierwszą część artykułu
Domorosły rusznikarz
Na terenie województwa kieleckiego w miejscowości Czerwona Góra – Podlesie mieszkał kowal o nazwisku Henryk Strąpoć. Choć ukończył jedynie sześć klas szkoły powszechnej, to wykazywał niezwykły talent konstruktorski. Ten domorosły rusznikarz zbudował samodzielnie przed wojną przynajmniej dwa pistolety i rewolwer. Konstruował je tylko w oparciu o zapamiętane szczegóły broni pokazanej mu przez krewnego.
Pewnego dnia Strąpoć pochwalił się przed kierownikiem szkoły samodzielnie wykonanym pistoletem. Nauczyciel napisał list do władz powiatowych licząc, że ktoś zainteresuje się utalentowanym chłopakiem. Faktycznie znaczne zainteresowanie Strąpociem wykazali funkcjonariusze Policji Państwowej , którzy skonfiskowali broń i zagrozili mu że trafi do więzienia. Lanie które „konstruktor” dostał od ojca spowodowało że następnymi osiągnięciami już się nie chwalił. Po wybuchu wojny Henryk Strąpoć został członkiem Batalionów Chłopskich i przyjął pseudonim „Mewa”. Zajmował się konserwacją broni i naprawą zniszczonych egzemplarzy wydobytych ze schowków. Produkował także granaty używając do tego celu piast kół pochodzących z furmanek.
Bechowiec
Pod koniec 1942 roku powstała idea aby skonstruować pistolet maszynowy dla Batalionów Chłopskich. Strąpoć przystąpił do wykonania prototypu, który okazał się udany. Swoją konstrukcję wzorował na rozwiązaniach stosowanych w pistoletach samopowtarzalnych, bo tylko taka broń była mu zanana. Pistolet maszynowy, który został nazwany „Bechowiec” był bardzo nowoczesną konstrukcją przewyższającą swoimi rozwiązaniami wszystkie ówczesne wzory broni.
Był lekki, poręczny i dobrze wyważony. Nie posiadał kolby co utrudniało prowadzenie celnego ognia. Ponieważ był produkowany rzemieślniczo, do jego rozłożenia należało użyć śrubokręta. Była to największa wada Bechowca. Był przystosowany do amunicji 9 mm Parabellum albo 7,62mm. Henryk Strąpoć wykonał w latach 1943 -44, jedenaście sztuk pistoletu maszynowego Bechowiec.
Produkcja materiałów wybuchowych
Znajdujące się w magazynach Armii Krajowej zapasy trotylu zostały ukryte po zakończeniu działań wojennych w 1939 roku. Niewielkie jego ilości dostarczono drogą lotniczą z Wielkiej Brytanii. Jednak kiedy podjęto decyzję o wytwarzaniu w konspiracji granatów, musiano znaleźć sposób na pozyskanie materiałów niezbędnych do ich elaboracji. W niezwykle trudnych warunkach rozwinięto produkcję materiałów kruszących takich jak: szedyt i amonit oraz inicjujących : piorunianu rtęci, azydku ołowiu, tetrylu i trójnitrorezorcynianu ołowiu.
W okresie okupacji w laboratoriach AK zdołano wyprodukować 65 ton szedytu i 4 tony amonitu. Tetrylu używanego do wytwarzania spłonek inicjujących wyprodukowano około 300 kilogramów. Materiały te zostały wykorzystane do napełniania granatów typu ET – 40 konstrukcji Edwarda Tymoszaka (popularnie nazywanego „filipinką” od pseudonimu współkonstruktora), oraz granatów typu R-42, zaprojektowanego przez Władysława Pankowskiego określanego mianem „sidolówki”(kształt granatu był podobny do opakowania środka czyszczącego o nazwie „Sidol”). „Filipinki” oznaczano symbolem DUG-41, co miało sugerować że jest on produkcji rosyjskiej( Desantnyj udarnyj granat). Szacuje się że wyprodukowano około 500 tys. sztuk „filipinki” i 350 tys. sztuk „sidolówki”.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.
Skup zlomu i metali scrap metal ...
07738821271NAJWIĘKSZY W LONDYNIESKUP METALI KOLOROWYCHPŁACIM...
Simvic-najstarszy skup metali kol...
NAJWIĘKSZY W LONDYNIE SKUP METALI KOLOROWYCH PŁACIMY NAJWYŻS...
Skup zlomu i metali scrap metal ...
07738821271NAJWIĘKSZY W LONDYNIESKUP METALI KOLOROWYCHPŁACIM...
Poszukujemy lekarzy do polskiej k...
Poszukujemy obecnie lekarzy do dwóch polskich, renomowanych ...
Simvic-najstarszy skup metali kol...
NAJWIĘKSZY W LONDYNIE SKUP METALI KOLOROWYCH PŁACIMY NAJWYŻS...