Po tym, jak okazało się, że nauczycielka opisała swoich własnych uczniów ze szkoły Calder High School w Mytholmroyd w Yorkshire, szkoła zdecydowała się ją zwolnić. Z kolei sami uczniowie chcą powrotu lubianej belferki. Co naprawdę napisała Leonora Rustamova, zwana "Miss Rusty" [Pani Rudziutka - red.]?
Ona sama twierdzi, że wszystkie wydarzenia opisane w jej książce to czysta fikcja. Trochę przekleństw, dzieci opuszczające lekcje, flirtowanie z nauczycielem i porównania dwóch małoletnich do "uroczych finalistów konkursu na gejowskiego Mistera Wielkiej Brytanii". Ale na nieszczęście pani Rusty, w książce pojawia się kilka nazwisk, które pozwoliły zidentyfikować rzekomo fikcyjnych bohaterów jej książki.
Prawdziwy w książce jest dyrektor szkoły, Stephen Ball. Prawdziwe są również nazwiska kilku uczniów. Za to przygody, które ich spotykają, są dowodem na niezwykle bujną wyobraźnię pani Rustamovej. Uczniowie kradną telefony i podpalają się. Jeden chłopak fantazjuje o flirtowaniu z 39-letnią nauczycielką, która jednak zrobiłaby wszystko za uśmiech od innego.
"Traktowanie ich tylko jak dzieci staje się coraz trudniejsze" - pisze autorka. Zwłaszcza, że, jak pisze dalej, młodzież wydaje z siebie czasem "krzyki jak w czasie orgazmu", które brzmią jak "ścieżka dźwiękowa do gejowskiego porno z nieletnimi". Książka kończy się, gdy kilku chłopców zostaje bohaterami po doniesieniu policji na działającą w podziemiach szkoły wytwórnię narkotyków. Jednak część kokainy znika zanim policja pojawia się na miejscu, a chłopcy "zarobili sobie na eleganckie wakacje".
Tego szkole w Mytholmroyd było za wiele. "Miss Rusty" została zawieszona. Ale w jej obronie stanęli uczniowie i...ich rodzice, którzy rozpoczęli kampanię na rzecz przywrócenia nauczycielki do pracy. Jednak ich protesty nie na wiele się zdały. Rustamova została przesłuchana, a następnie wyrzucona ze szkoły.
dziennik.pl, mg