07/04/2009 08:19:18
Jak to policjantka?
Nasz wjazd do centrum miasta wywołał trochę fermentu. Zaraz po wjeździe na plac Trafalgar Square, czyli metę maratonu, wpadliśmy w ręce fotografów i dziennikarzy. Zbiorowisko i aparaty - to zainteresowało policjantów. Kiedy zaczęliśmy tłumaczyć, skąd jesteśmy, szybko zawołali policjantkę z Polski. A ona wytłumaczyła nam, że w Londynie trzeba informować miasto o takich ekscesach. No ale wszystko dobrze się skończyło - gratulacjami.
Nie jest pan niepełnosprawny od zawsze, prawda?
Nogi straciłem w wyniku choroby nowotworowej. Wszystko zaczęło się w 1991 roku. Potem były operacje, miałem cykle chemioterapii i radioterapii. To wtedy pomyślałem, że się nie poddam. Zacząłem trenować ewolucje na wózku już w szpitalu.
Co robił pan przed chorobą?
Też byłem sportowcem. Trenowałem dziesięciobój. Sport to całe moje życie.
Pewnie dzięki swojej kondycji lepiej daje pan radę polskim dziurawym drogom?
Jeśli chodzi o nawierzchnię dróg, to w trakcie maratonu zauważyłem jedną rzecz - wcale u nas w Polsce nie jest tak źle. Luksemburg czy Belgia - to dopiero tragedia. Dziura na dziurze. A jak sobie radzę w codziennym życiu? Łatwo nie jest, ale daję radę. Co mam innego robić? Już nie patrzę, że są schody, tylko po prostu na nie wchodzę. Zsiadam, podrzucam wózek do góry, a potem sam się wspinam. Przyzwyczaiłem się, że przeszkody często pokonuję na pupie. To dlatego codziennie muszę mieć czystą parę spodni. Nic trudnego.
Chyba po prostu nie lubi pan narzekać.
A nie lubię. Bo i po co? Przecież to nic nie zmieni. Po prostu biorę życie za rogi i idę dalej. Gdybym ciągle miał myśleć o sobie jak o niepełnosprawnym, zżymać się na przeszkody, to chyba bym zwariował. Ja po prostu w pewnym momencie zacząłem normalnie żyć.
Czego można panu życzyć?
Medalu na olimpiadzie i wielu wygranych na maratonach.
A poza sportem?
Mam przy sobie ukochaną kobietę. Realizuje swoją największą sportową pasję. Mogę spokojnie powiedzieć, że jestem szczęśliwym człowiekiem.
*Krzysztof Jarzębski, 50-letni niepełnosprawny sportowiec z Pabianic, zawodnik klubu AZS Łódź. Maraton na wózku trenuje od pięciu lat. W kwietniu 2007 roku na zwykłym wózku inwalidzkim pokonał trasę z Warszawy do Łodzi. W lutym ubiegłego roku w 3 dni przejechał maraton z Łodzi do Zakopanego
Aleksandra Kaniewska, dziennik.pl
Tagi: dziennikpl
wyślij znajomemuBądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.
Najczęściej komentowane
Kursy szkolenia uprawnienie itp....
Chcesz odmienić swoją sytuację materialną i zaczac zarabiac ...
Tanie kursy uk na wszystkie wozki...
Zdobądź uprawnienia uprawnienia na wozek widlowy i zacznij z...
Szukasz pracy ? podnies swoje kwa...
Kategoria uslugi: 1. CSCS - CPCS - IPAF - NPORS - CPC 35H - ...
Kursy szkolenia uprawnienie itp....
Chcesz odmienić swoją sytuację materialną i zaczac zarabiac ...
Szukasz pracy ? podnies swoje kwa...
Kategoria uslugi: 1. CSCS - CPCS - IPAF - NPORS - CPC 35H - ...
Tanie kursy uk na wszystkie wozki...
TANIE KURSY UK NA WSZYSTKIE WOZKI WIDLOWE I MASZYNY BUDOWLAN...
Szukasz pracy? podnies swoje kwal...
-kurs na operatora KOPARKI CPCS najlepiej platny zawod w ang...
Paczki do polski £23.99 za p...
Najtansze Paczki do Polski £23.99 za paczkę do 24,5kgT...
Szukasz pracy? podnies swoje kwal...
-kurs na operatora KOPARKI CPCS najlepiej platny zawod w ang...